Dzikie wysypisko ciągle obciąża budżet Kalwarii

Jerzy Rojek z Kalwarii pokazuje zbiornik, z którego wywożone są odcieki z wysypiska FOT. ROBERT SZKUTNIK

OCHRONA ŚRODOWISKA. Wywóz ścieków kosztuje 150 tys. złotych na rok. Gmina chce budować rurę do oczyszczalni.

Wysypisko powstało za kadencji poprzedniego burmistrza i składowano tam śmieci z całej gminy. Nie bardzo wiadomo, skąd ścieków jest tak dużo. W projekcie rekultywacji przewidzino, że będą, ale nie aż w takiej ilości.

- Sam transport odcieków kosztuje nas 11 tys. złotych miesięcznie, a w sumie do końca roku, jak przewidujemy, poniesiemy koszt wywozu w kwocie 150 tys. złotych - potwierdza Zbigniew Stradomski, burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej.

Żeby zaradzić problemowi odcieków, samorząd wpadł na pomysł doprowadzenia do kalwaryjskiej oczyszczalni ścieków rury, którą popłyną nieczystości z byłego wysypiska. Sęk w tym, że z powodu ukształtowania terenu kilkaset metrów rur trzeba by poprowadzić przez teren należący do zakonu bonifratrów w Zebrzydowicach. Braciszkowie zażądali opłaty za dzierżawę terenu pod rurę. To oburzyło niektórych mieszkańców.

- Mówiło się o kwocie nawet 300 tys. złotych - mówi Zofia Jończyk, mieszkanka Kalwarii Zebrzydowskiej.

Władze miasta na ostatniej sesji nie potwiedziły, że chodzi o taką kwotę. Przyznają jednak, że padały różne propozycje podczas rozmów z zakonem.

Burmistrz Kalwarii zaproponował, że zakon otrzyma w zamian "za grzeczność" dwie inne działki w użytkowanie. To rozwiazanie też nie wszystkim mieszkańcom się podoba.

- Jedna ma 2,5 hektara, a druga prawie 1,5 hektara i jest porośnięta lasem. W umowie radni chcą zapisać prawo pierwokupu dla dzierżawcy - mówi Jerzy Rojek z Kalwarii. Dodając, że nie wie, czy to jest taki dobry interes.

Warto dodać, że grunt, na którym zlokalizowane jest składowisko, gmina nabyła od Konwentu Ojców Bonifratrów w Zebrzydowicach w 2004 r. Wcześniej ziemię tę od nich dzierżawiła. Przez lata na nielegalne wysypisko zwożono śmieci z okolicy. Wyrzucano je bezpośrednio do dwóch wielkich i niezabezpieczonych dołów. Nielegalne wysypisko stało się powodem naliczania wysokich opłat karnych przez Urząd Marszałkowski dla kalwaryjskiej gminy. Gminie wyliczono w sumie 750 tys. złotych opłat podwyższonych, od czego samorząd się nadal odwołuje.

Wątpliwości co do zasadności inwestycji, to jest budowy rury odprowadzającej ścieki, nie ma burmistrz Kalwarii.- To jedyne rozsądne rozwiązanie. Budowa przyłącza kosztować nas będzie mniej więcej tyle, co roczny koszt wywozu odcieków. Tu chodzi o oszczędności w kolejnych latach - mówi Stradomski. Dodaje, że gmina koszty wywozu nieczystości musiałaby ponosić przynajmniej przez 30 najbliższych lat.

Podczas ostatniej sesji radni zdecydowali, że działki zostaną konwentowi wydzierżawione.

Negocjacje z zakonnikami trwają.

Co zrobiono

Na rekultywację wysypiska śmieci w Zebrzydowi-cach-Bieńkowicach gmina wydała dokładnie 2 677 074,81 złotych. Pracami objęto obszar 4,2 hektara.

Rekultywacja polegała na takim wyprofilowaniu powierzchni, by wody opadowe same spływały, wykonaniu wałów ograniczających teren wysypiska, pokryciu niecek, w których składowano śmieci grubą warstwą ziemi, wykonaniu drenażu do odprowadzenia odcieków. Wybudowano też instalację do odgazowania złoża.

Robert Szkutnik