Wczoraj w laboratorium w Kolonii - tym samym, które w listopadzie wydało wyrok na sportowca - nastąpiło na wniosek Mariusza Wacha otwarcie próbki "B". Powtórnym procedurom w niemieckim Instytucie Biochemii w zastępstwie polskiego pięściarza przyglądała się zaufana mu osoba.
- Mamy zapewnienie, że już w czwartek otrzymamy pisemną decyzję po teście próbki "B" - twierdzi główny bohater afery dopingowej.
Przypomnijmy, jesienią na ringu w Hamburgu Wach przetrwał bombardowanie z rąk mistrza świata Kliczki, wytrzymał dwanaście rund i uległ Ukraińcowi dopiero na punkty. Nokautujący cios otrzymał kilka tygodni później, gdy Thomas Putz, szef Niemieckiej Federacji Bokserskiej potwierdził na łamach dziennika "Bild", że pobrana od Polaka próbka "A" moczu dała wynik pozytywny.
- Mamy jeszcze inne możliwości, włącznie z tym, żeby za nieznacznie większe pieniądze wykupić próbkę "B" i poddać ją badaniu w innym laboratorium. Teraz to tylko spekulacje, a dalsze kroki uzależniamy od wyniku ponownego testu w Kolonii - twierdzi "Wiking".
Po lekkim załamaniu psychicznym nie ma u Wacha już śladu, pięściarzowi przeszła niechęć do boksu i wrócił do treningów.
- Niemal codziennie chodzę na zajęcia. Głównie biegam i pracuję w siłowni - przyznaje 33-letni zawodnik. Data powrotu na ring zależy od finału afery dopingowej, ale niedawnemu pretendentowi do tytułu mistrza świata marzy się stoczenie 29. zawodowej walki już na przełomie kwietnia i maja.
Artur Gac
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
