Australia na igrzyskach olimpijskich w Londynie wygrała dwa mecze – z najsłabszą Wielką Brytanią i Polską. Dla nas to było bardzo kosztowne. Dziś obie drużyny zagrają we Wrocławiu w meczu grupy A siatkarskiego mundialu. O motywację Polaków możemy być spokojni, bo kilku z nich doskonale pamięta to, co stało się 6 sierpnia 2012 roku w londyńskiej hali Earls Court.
– Zastanawiam się wciąż nad tym, jak to możliwe, że wyszliśmy na boisko w takiej formie. Chyba każdy z nas grał gorzej, niż potrafi – pisał wtedy w cyklu felietonów „Mój Londyn” dla grupy dzienników Polskapresse Michał Winiarski.
Dziś też doskonale pamięta to spotkanie. I zapewnia, że będzie zmotywowany do walki. A że podobnie jak pozostali gracze jest w wyśmienitej formie, co pokazał w sobotę w meczu z Serbią na Stadionie Narodowym, o wynik powinniśmy być spokojni. I to mimo że Australia jest dziś lepszą drużyną niż przed dwoma laty.
Gdyby wtedy w Londynie Polacy nie przegrali 1:3, a wygrali 3:0 – co wydawało się oczywiste – w ćwierćfinale nie wpadliby na późniejszych mistrzów olimpijskich Rosjan, a na Niemców. A Rosjan mieliby dopiero w półfinale, więc pewnie walczyliby o brązowy medal z Włochami, od których byli wówczas lepsi. Wróciliby do kraju z medalem, Andrea Anastasi pewnie do dzisiaj byłby selekcjonerem reprezentacji Polski, bo mistrzostwa Europy 2013 byłyby dopiero pierwszą nieudaną imprezą pod jego wodzą. Gdyby...
Oprócz Winiarskiego spotkanie z Australią w Londynie pamiętają jeszcze Piotr Nowakowski, Paweł Zagumny, Michał Kubiak, Krzysztof Ignaczak i Marcin Możdżonek. – Musimy tę porażkę pamiętać, jej nie da się łatwo zapomnieć. I musimy pokazać, że jesteśmy gotowi do tego, by im się zrewanżować – mówi Ignaczak.
W Londynie Polaków rozbił atakujący Thomas Edgar, który zdobył 26 punktów. Dziś we Wrocławiu też trzeba na niego uważać, bo w pierwszym spotkaniu z Kamerunem, wygranym błyskawicznie 3:0, też pokazał swoje możliwości, kończąc pięć z sześciu ataków. Zespół z Antypodów personalnie od igrzysk właściwie się nie zmienił, bo w kadrze drużyny argentyńskiego trenera Jona Uriarte jest aż dziesięciu graczy z Londynu. Kilku z nich występuje w Europie, ale większość reprezentuje kluby australijskie, choć w kraju tym nie ma rozgrywek ligowych.
– Szkoda, że mecz z Kamerunem był taki krótki, bo właściwie nie mamy po nim informacji o Australijczykach – mówi trener reprezentacji Stephane Antiga. Sztab kadry dysponuje jednak obserwacjami z Ligi Światowej, w której Australijczycy wygrali drugą dywizję i awansowali do tzw. elity.
Francuz już po meczu na Stadionie Narodowym zapowiadał, że w składzie drużyny będą rotacje, bo zależy mu na tym, by utrzymać wysoką formę wszystkich graczy. Wydaje się jednak, że przeciwko Australii biało-czerwoni rozpoczną mecz w bardzo zbliżonym składzie jak z Serbią, a większe zmiany mogą być w meczach z najsłabszymi drużynami polskiej grupy Wenezuelą i Kamerunem, z którymi biało-czerwoni zmierzą się odpowiednio w czwartek i sobotę.
Mecz Polska – Australia rozpocznie się we wrocławskiej Hali Stulecia o godz. 20.15. Transmisję z tego spotkania pokaże kodowany kanał Polsat Volleyball1.
GRUPA B (Katowice)
Brazylia – Niemcy 3:0 (25:21, 25:19, 25:17)Finlandia – Kuba 3:2 (18:25, 21:25, 27:25, 25:22, 15:12). Korea Południowa – Tunezja zakończył się po zamknięciu numeru.
1. Brazylia 1 3 3–0
2. Filnlandia 1 2 3–2
3. Kuba 1 1 2–3
4. Korea Płd. 0 0 0–0
Tunezja 0 0 0–0
6. Niemcy 1 0 0–3
GRUPA C (Gdańsk)
Rosja – Kanada 3:0 (25:21, 25:19, 25:21)
Meksyk – Bułgaria 0:3 (16:25, 17: 25, 21: 25)
Chiny – Egipt
1. Rosja 1 3 3–0
2. Bułgaria 1 3 3–0
3. Chiny 0 0 0–0
Egipt 0 0 0–0
5. Meksyk 1 0 0–3
6. Kanada 1 0 0–3
GRUPA A (Wrocław)
Dziś grają: Argentyna – Serbia (godz. 13), Wenezuela – Kamerun (16.30), Polska – Australia (20.15).
1. Polska 1 3 3–0
Australia 1 3 3–0
3. Argentyna 1 3 3–0
4. Wenezuela 1 0 0–3
5. Kamerun 1 0 0–3
Serbia 1 0 0–3
GRUPA D (Kraków)
Dziś grają: Stany Zjednoczone – Iran (13), Belgia – Portoryko (16.30), Francja – Włochy (20.15).
1. Francja 1 3 3–0
2. Iran 1 3 3–1
3. Stany Zjednoczone 1 2 3–2
4. Belgia 1 1 2–3
5. Włochy 1 0 1–3
6. Portoryko 1 0 0–3
GROŹNY BUŁGAR
Trener Bułgarii Płamen Konstantinow nie zgodził się na udzielenie wywiadu stacji Polsat, bo ta zakodowała dostęp do siatkarskich mistrzostw świata.
Konstantinow przez wiele lat występował w Polsce i nadal ciepło wspomina grę w naszym kraju. Jest też wdzięczny kibicom, z którymi się zjednoczył.
Po odmowie wywiadu został poproszony o zaproszenie kibiców na mecze. Odpowiedział bezpardonowo. – Skoro bierzecie pieniądze od ludzi za możliwość oglądania meczów, to ja nie będę reklamował was za darmo. (PK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?