Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziwadła codzienne

Redakcja
Im jestem starszy, tym więcej pojawia się wokół mnie ludzi i przedmiotów, których po prostu nie ma.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

W domu coraz częściej słychać postukiwania, kroki, a nawet - głosy. Niektóre są mi dobrze znane i należą do osób, z którymi związany byłem przed laty. Dzisiaj, ni stąd, ni zowąd, pojawiają się o różnych porach dnia i nocy. Byłyby takie same jak przed laty, gdyby nie towarzysząca pojawianiu się ich świadomość, że to zwidy przeniesione z dawnych czasów do współczesności, że to tylko moja wyobraźnia, jej życzenia, możliwości i chęci. Czasem głos słyszany "z pięterka", gdy ja sam urzęduję na dole, na parterze, zawiera pytania tak prowokujące, że chciałoby się natychmiast na nie odpowiedzieć. Kiedy indziej to jedynie obraz dostrzeżony kącikiem oka, już na granicy dostrzegalności, pojawiający się w ułamku sekundy i znikający bez śladu. Czy był naprawdę? Może trwa nadal? Może czeka, aż spojrzę na niego raz jeszcze?
Moja generacja niemal w całości znalazła się w przedziwnej komorze próżniowej, z której nieustannie wypompowuje się powietrze, aby próżnię tę doprowadzić do stanu pełnej doskonałości. Co prawda, zawsze znajdzie się jakaś wolna cząsteczka nie poddająca się wymyślnym zabiegom przedstawicieli nauk ścisłych, ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę. Tamtego "wypompowanego" świata już nie przywrócę do życia. Mogę go tylko przywołać w postaci najprzeróżniejszych, przyjaźnie uśmiechniętych widziadeł, starających się nie straszyć swoim pojawieniem się w świecie bytów realnych.
Przyznaję, że bardzo mi odpowiada taki styl życia. Wynika z niego, że wśród żyjących pozostało jeszcze wielu przyjaciół, a na drugim świecie też ich niemało.
Historia rozdzielająca Polaków sprawiła, że mieszkamy z żoną oddaleni od siebie o kilkaset kilometrów. Przyjechała przed tygodniem na dni kilka. Przekręciła się przez ogród z sekatorem i maszyną do cięcia trawy; zamiotła tarasowe schody. I oto w cudowny sposób dom znów stał się prawdziwym domem, a ogród - najpiękniejszym ogrodem na świecie. Mój Boże! A jakby było wspaniale, gdybyśmy byli razem?! Siedzący we mnie złośliwiec odpowiada: "No cóż! Nie miałaby chwili dla siebie, bo bez przerwy musiałaby sprzątać po tobie!" A ja chciałbym po prostu, aby była przy mnie. To wystarczyłoby za wszystko.
Tymczasem zaś do pustych miejsc w wyimaginowanej komorze próżniowej pchają się dziwadła i dziwadełka, duchy i duszki, symbole współczesności, a zarazem tego, co pozostało z dawnego czasu. Jak w "Weselu" Wyspiańskiego.
Jednak tym razem to ja stoję w drzwiach i patrzę na rozbawionych gości weselnych kręcących się w różnobarwnym tłumie. Kim jestem? Nie wiem. Może tylko świadkiem przemijającego świata? Ale nawet o tym nie wolno zapomnieć. Tobie też, Czytelniku... Bo tak tworzy się historia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski