Czy były burmistrz Zakopanego Janusz Majcher steruje radnymi stojącymi w opozycji do swego następcy? Takie oskarżenie padło z ust burmistrza Leszka Doruli.
Gospodarz miasta zarzucił radnemu Zbigniewowi Szczerbie, że ten nie jest samodzielnym politykiem, a publicznie mówi tylko to, co przesyłają mu ludzie Majchra. Sam radny takim zarzutom zaprzecza i przechodzi do kontrataku. Jego zdaniem, jeśli ktoś jest sterowany, to sam burmistrz.
Popularna ostatnio w Polsce moda na szukanie polityków, którzy rządzą „z tylnego siedzenia” trafiła do Zakopanego. Podczas ostatniej sesji wyniki swojego „śledztwa” dotyczącego tego tematu przedstawił burmistrz Dorula.
- Pozdrawiam Janusza Majchra, Mariusza Koperskiego i Wojciecha Solika [byli wiceburmistrzowie - przyp. red.]. Na pewno nas oglądają - powiedział burmistrz, przypominając, że sesje w Zakopanem są transmitowane w internecie. - Nie wiem, czy zauważyliście, ale zawsze gdy podejmujemy jakąś ważną decyzję, radny opozycji pan Szczerba wychodzi i odbiera telefon lub dostaje SMS-y. Mam podejrzenia, że to ekipa byłego burmistrza wysyła polecenia, co ma mówić.
Solik i Majcher zaprzeczają. Mówią, że po przegranych wyborach wycofali się z polityki. - Ja już jestem na emigracji wewnętrznej - śmieje się Majcher. - Zarzuty są nie na miejscu. Szczerba to ostry radny i wypowiadał swoje zdanie.
Potwierdza to sam radny Szczerba. - Jak mi się coś nie podoba, to mówię o tym głośno. Chyba taka moja rola. Zarzuty burmistrza są próbą zamaskowania jego potknięć. Zresztą gdyby się dobrze zastanowić, to od wyborów właśnie o panu Doruli mówi się, że jest sterowany przez „nadburmistrza”.
Kto może sterować burmistrzem? W kuluarach mówi się, że „nadburmistrzem” jest najbogatszy góral i były burmistrz Zakopanego Adam Bachleda-Curuś. Te podejrzenia są o tyle zasadne, że Dorula przyjął do pracy jego byłych współpracowników, m.in. Grzegorza Cisłę - sekretarza Urzędu Miasta za czasów słynnego ABC, a do 2014 r. pracownika prywatnej firmy Bachledy-Curusia. Jest on teraz doradcą Doruli i szarą eminencją urzędu.
Zarówno burmistrz jak i Adam Bachleda-Curuś takim pogłoskom jednak zaprzeczają. - Jestem niezależny, a pana Cisłę zatrudniłem, bo potrzebowałem ludzi z doświadczeniem - mówi Dorula. Z kolei Adam Bachleda-Curuś już jakiś czas temu wyjaśnił, że jego wpływy w urzędach są takie same, jak zwykłego obywatela. Dorulę poznał dopiero, gdy został on burmistrzem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?