Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziwny kraj

RYM
Miło pomyśleć, że we współczesnym, brutalnym świecie są jeszcze przedsiębiorstwa, które nie myślą wyłącznie o zysku i rentowności, lecz przede wszystkim kierują się dobrem bliźniego. Co prawda nie u nas, ale w Szwajcarii, jednak nie wymagajmy zbyt wiele.

Duża kasa

   Obecna na rynku od 120 lat firma Victorinox, znana przede wszystkim z produkcji słynnych wielofunkcyjnych scyzoryków "z krzyżykiem", przeżywa trudne chwile. Od czasów zamachów terrorystycznych w Nowym Jorku wszelkie ostre narzędzia budzą złe skojarzenia. Lotniskowe sklepy przestały zamawiać cieszące się znakomitą opinią i bardzo chętnie dotychczas kupowane przez turystów wyroby Victorinoksu. Szwajcarski potentat boryka się także z konkurencją w postaci tanich podróbek made in China. Właściciele firmy Carl Elsener III i jego syn Carl Elsener IV, zostali zmuszeni do przejściowego wstrzymania produkcji, ale nawet do głowy im nie przyszło, aby z tego powodu ograniczać płace 950-osobowej załogi. Pozostają także wierni obowiązującej w Victorinoksie zasadzie, że problemy ekonomiczne pracodawcy nie mogą być przyczyną zwolnień ludzi. Od 80 lat nikt tu nie dostał wymówienia! - Nawet w okresie wielkiego kryzysu w latach 30. mój ojciec zachował wszystkich pracowników. Byłoby hańbą, gdybym ja dzisiaj postąpił inaczej - tłumaczy senior rodu, zapewniając, że nie zamierza również szukać redukcji kosztów przez przenoszenie produkcji do krajów o tańszej sile roboczej.
   Victorinox zrezygnował z rekompensat finansowych, przysługujących w Szwajcarii przeżywającym trudności przedsiębiorstwom, ponieważ jego szefowie uważają, że nie wolno obciążać własnymi kłopotami podatników. Nie chcą wprowadzić firmy na giełdę, bowiem obawiają się, że wówczas musieliby bardziej liczyć się z oczekiwaniami akcjonariuszy niż z potrzebami załogi.
   Z jedenaściorga dzieci Carla Elsenera III (czterech synów i siedem córek) dziewięcioro pracuje w rodzinnym zakładzie. Zarabiają ponoć niewiele więcej od przeciętnego robotnika, bowiem życiową dewizą ich ojca jest umiar. 81-letni patriarcha nie korzysta z samochodu, jeździ rowerem. Wyznawane przez niego wartości znajdują odzwierciedlenie w hasłach, którymi są obwieszone ściany dyrektorskiego gabinetu: "Przeznaczeniem człowieka jest służyć, a nie panować", "Właściciel firmy powinien żyć skromnie", "Pomagaj innym znosić życiowe ciężary".
   Dziwny kraj, ta Szwajcaria...(RYM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski