"Lepszy ogórek hiszpański niż niemiecka parówka" - głosi napis na hiszpańskim targowisku Fot. PAP/EPA
ZAGROŻENIE. Kolejne przypadki zachorowań w Polsce. Niemcy nadal bezradni w poszukiwaniu źródeł zakażenia.
Kobieta była natomiast opiekunką chłopca, u którego stwierdzono wcześniej objawy zespołu hemolityczno-mocznicowego. Najprawdopodobniej powodem choroby dziecka było wtórne zakażenie od ojca, który wrócił chory z Niemiec. Ze wstępnych badań wynika, że chłopiec jest zakażony enterokrwotoczną Escherichia coli.
Jan Bodnar, rzecznik głównego inspektora sanitarnego, powiedział nam wczoraj, że jak dotąd w Polsce jest potwierdzony jeden przypadek zarażenia groźną bakterią; osoba ta wcześniej przebywała w Niemczech.
Hospitalizowane są natomiast jeszcze trzy osoby z podejrzeniem zakażenia: dwóch mężczyzn w Szczecinie i chłopiec w Warszawie. Przypadki 34-letniego mężczyzny z Ostrołęki i 68-letniej kobiety z Giżycka są kolejnymi.
Źródło zjadliwej bakterii EHEC nadal nie jest znane. Do wczoraj w Niemczech zmarło z jej powodu 21 osób, liczba zakażonych przekroczyła 1000 osób. W Polsce na szczęście nie zanotowano żadnego przypadku śmiertelnego.
Na początku mówiono, że bakteria znajduje się na ogórkach hiszpańskich, potem - na pomidorach lub sałacie. Kilka dni temu winne były kiełki fasoli. Również ta informacja nie została potwierdzona. Dziś najprawdopodobniejsza wydaje się teza o zakażeniu bakterią opakowań jarzyn zakupionych przez jedną z restauracji w północnych Niemczech.
Bakteria wywołała kryzys w uprawach warzyw i owoców. Hodowcy ogórków, pomidorów i sałaty z krajów Unii Europejskiej, którzy z powodu warzywnej paniki ponieśli olbrzymie straty, domagają się teraz gigantycznych odszkodowań. Wczoraj Rosja zablokowała import truskawek i malin z Unii Europejskiej. Rosjanie twierdzą, że zakaz zostanie zniesiony, kiedy wyjaśni się, gdzie jest źródło epidemii bakterii EHEC.
Rzecznik GIS zwraca uwagę, że w Polsce generalnie jest mniej więcej tyle samo zatruć pokarmowych, ile notuje się w znacznie większych Niemczech. Co z tego wynika? Jan Bodnar nie chce komentować tych statystyk, ale wnioski nasuwają się same: szwankuje skuteczność działań służb sanitarnych w Niemczech.
Inspektorzy małopolskiego sanepidu do wczoraj przeprowadzili 473 kontrole na targowiskach, w sklepach, w supermarketach itp. Badania pobranych próbek z warzyw i owoców nie wykazały obecności E.coli.
Nie zmienia to jednak faktu, że musimy zachować szczególną ostrożność: warzywa i owoce należy myć w temperaturze co najmniej 60 stopni. Trzeba także bardzo dbać o higienę. Chłopiec podejrzewany o zakażenie EHEC najprawdopodobniej został zarażony przez ojca, który po wizycie w toalecie nie umył dokładnie rąk.
Dorota Stec-Fus
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?