Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eduardo Jauregui "Siedem prawd", Prószyński i S-ka 2017, 392 str.

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Eduardo Jauregui „Siedem prawd”, Prószyński i S-ka 2017, 392 str.
Eduardo Jauregui „Siedem prawd”, Prószyński i S-ka 2017, 392 str. Fot. archiwum
„Siedem prawd” to nie tyle powieść, ile ubrany w fabularną formę literacką poradnik życiowy.

„Always look on the bright side of life”. „Zawsze szukaj jasnej strony życia”. Ten cytat ze słynnej piosenki grupy Monty Pythona (film „Życie Briana”) doskonale oddaje sens powieści „Siedem prawd” Eduardo Jauregui, hiszpańskiego pisarza i psychologa, a także miłośnika zwierząt.

A zwierzęta, ze szczególnym uwzględnieniem kotów, jak dowodzi ta powieść, są dla człowieka bardzo ważne. Bo „jest wiele dróg do szczęścia, ale koty znają wszystkie skróty”. Także kot pojawiający się na łamach tej powieści, pomagający bohaterce w zwalczeniu traumy wywołanej miłosnym zawodem i rozpadem jej związku. Dlatego, w gruncie rzeczy, „Siedem prawd” to nie tyle powieść, ile ubrany w fabularną formę literacką poradnik życiowy, należący do jednego z najpopularniejszych gatunków z pogranicza literatury i psychoterapii. Bo właśnie psychoterapeutą bohaterki staje się przywołany wyżej kot.

Rady, jakich udziela bohaterce są – powiedzmy – różnej jakości. „Większość ludzi […] bez końca łamie sobie głowę nad przeszłością, przyszłością lub nad tym, co mogłoby być, a nie jest, zupełnie bez sensu” – stwierdza kot w jednej z najważniejszych dla tej książki wypowiedzi. No cóż, taka bezrefleksyjność niewątpliwie ułatwiłaby ludziom życie, acz nie wiem, czy nie unicestwiłaby tego, co człowieka kształtuje (przeszłość), co pomaga mu jako tako panować nad swym życiem (myślenie o przyszłości), a przede wszystkim różni nieco nasz gatunek od „braci mniejszych”. Z drugiej jednak strony, kot zwraca bohaterce uwagę, że jej problemy emocjonalne, miłosny zawód, są niczym w porównaniu do cierpień milionów innych ludzi, ofiar wojny czy głodu. „Always look on the bright side of life”…

Sam w takich poradnikach życiowych nie gustuję, nie sądzę, by komukolwiek w czymkolwiek pomogły, ale jeśli ktoś ma ochotę z nich korzystać (a jak dowodzą półki w księgarniach takich są miliony), proszę bardzo. Jeżeli nie przejmować się nimi za bardzo, wydają się raczej nieszkodliwe. Bo cóż konkretnie znaczy choćby „otworzyć się na świat”…

W „Siedmiu prawdach” razi mnie jednak coś innego. Przedstawiona w finale powieści wizja raju, powszechnej szczęśliwości, jaką może osiągnąć nie tylko jednostka, ale i cała ludzkość, budując swoistą utopię ekologiczną. Czyli świat, w którym (w każdym razie od czasu do czasu) można czerpać energię z powietrza, słońca i wody, na co dzień odżywiać się wyłącznie wegetariańsko, uprawiać jogę, walczyć z globalnym ociepleniem za pomocą tzw. energii odnawialnej, itp. itd. Świat, dodajmy, zbudowany wręcz na nowej ekologicznej religii, przeciwstawianej przez autora chrześcijaństwu, wprost określanemu mianem zabobonu.

Taka utopia, podobnie jak wszystkie inne, od marksistowskiej począwszy, jest po prostu niebezpieczna. Na szczęście również, co osłabia moc jej oddziaływania, w każdym razie w tej powieści, zabawna. Nie tylko dlatego, że drugoplanowi bohaterowie „Siedmiu prawd” próbują realizować swe wizje za pieniądze świata, który chcą zniszczyć. Co najciekawsze, lansujący tą utopijną wizję autor wydaje się nie do końca ekologicznie kompetentny. „Nawet przy zamkniętych oknach czuć było tlenek węgla” – stwierdza bohaterka. Kurczę, nawet Wikipedia wie, że tlenek węgla jest bezwonny.

Eduardo Jauregui „Siedem prawd”, Prószyński i S-ka 2017, 392 str.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Kultura Gazura, odc. 36

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski