Czytaj także:Czy budowa tunelu zakopianki jest zagrożona? Mamy komentarz włoskich wykonawców
Na razie wydaje się, że sytuacja jest pod kontrolą. Przecież dwa tygodnie opóźnienia to nic wobec kilkuletniego terminu zakończenia robót. Nawet niezapłacone faktury na kwotę 23 mln zł to drobiazg w porównaniu do miliardowego kontraktu. Ale chyba nie jest aż tak dobrze, skoro robotnicy kopiący tunel zamiast świętować Barbórkę, modlili się, by nadal mieć pracę. Kłopot w tym, że problemy finansowe włoskiej firmy rozwiązywane są w dalekiej Italii i nie ma pewności, że tamtejszy sąd nie podejmie decyzji, która zniweczy realizowany u nas plan ratunkowy.
Co ważne - to nie jest plan ratunkowy dla generalnego wykonawcy (to niech robią Włosi), ale dla ważnej dla Małopolski inwestycji. Pomysł był prosty - skoro istnieje ryzyko, że włoska firma nie zapłaci polskim podwykonawcom, bo pieniądze pójdą na zagraniczne długi firmy, to płaćmy za roboty bezpośrednio tym, którzy je wykonali, z pominięciem kasy Astaldi. Na razie to działa. Jak długo? Oby do czasu, gdy tunel będzie gotowy dla kierowców.
Żeby była jasność - ten chytry plan nie jest efektem błysku geniuszu jakiegoś urzędnika czy polityka. To - niestety - nauka po szkodzie. Mieliśmy przecież w Polsce falę bankructw dużych firm, które nie zapłaciły swoim podwykonawcom pracującym przy autostradach. Po tych doświadczeniach wprowadzono mechanizm, który pozwala nieuczciwego, bankrutującego giganta pominąć, a uratować tych, których ów gigant mógłby pociągnąć na dno.
W sprawie przebudowy zakopianki można powiedzieć, że przy ogromnych kłopotach Astaldi widać małe światełko w tunelu. No... może, że jest nadzieja na to światełko w tunelu.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?