Efektem bójki Valczaka złamana kość śródręcza

W zespole krakowskim nastroje po niedzielnym meczu, przegranym w Jastrzębiu z GKS JKH 2:6, są minorowe. „Pasy” zagrały źle. Mnożyły się błędy w defensywie, nie miał swojego dnia bramkarz Rafał Radziszewski, na dodatek Amerykanin Dennis McCauley osłabił swój zespół karą meczu, co rozbiło trenerom ustawienie drugiego ataku.

– Nie wyszedł nam mecz w __Jastrzębiu, nasza obrona zawaliła co najmniej trzy gole – powiedział nam drugi trener „Pasów” Andrzej Pasiut (pierwszy szkoleniowiec Rudolf Rohaczek był wczoraj w Warszawie na nadzwyczajnym walnym zjeździe PZHL, na którym uzupełniono skład zarządu o Jacka Chadzińskiego z Krakowa). – Ale trzeba już o nim zapomnieć i zmobilizować się na wtorkowe spotkanie z GKS. Katowiczanie są wprawdzie na ostatnim miejscu w tabeli, ale ostatnio grają lepiej, zabrali punkty Polonii Bytom. Trzeba być skoncentrowanym na lodzie od __ pierwszej minuty.

Szkoleniowcy Cracovii mają problemy personalne. Nie dość, że kontuzjowani są od dłuższego czasu Bartosz Dąbkowski i Peter Dvorzak (leczą naciągnięte wiązadła w kolanie), to do tego grona dołączyli Patrik Valczak oraz Adrian Kowalówka.

Valczak ma złamaną piątą kość w śródręczu. To efekt bójki z Kacprem Guzikiem w przedostatnim meczu z GKS Tychy. Valczakowi na trzy tygodnie założono na kontuzjowaną dłoń szynę. Potem przez co najmniej tydzień będzie się rehabilitował, zatem do gry wróci w połowie lutego. Adrian Kowalówka po meczu w Jastrzębiu narzeka na uraz stopy. Ten nie wygląda na groźny, ale zawodnik wczoraj nie trenował i na pewno nie zagra.

Wobec kontuzji obrońców „Pasy” muszą w Katowicach zagrać tylko na trzy pary defensorów. Lepsza jest sytuacja w formacjach ofensywnych. Dzięki transferowi Marka Wróbla ze Stoczniowca, uda się zestawić cztery pełne ataki.