Ekipa Iskry podniosła się po ciężkim nokaucie

Na półmetku sezonu Iskra plasowała się wprawdzie na dobrej, 7. pozycji (17 punktów), ale wcale nie mogła być spokojna o utrzymanie, gdyż przewaga nad strefą spadkową wynosiła tylko 6 „oczek”. Do tego na inaugurację rundy rewanżowej zespół dostał lanie na boisku walczącej o awans Clepardii Kraków, przegrywając 1:6.

- Trudno powiedzieć, dlaczego tak wysoko przegraliśmy. Może zawodnicy wyszli na boisko zbyt pewni siebie, bo wszystkie sparingi wygraliśmy - mówi trener Damian Rębisz. - Po meczu padły męskie słowa. Powiedziałem zawodnikom, że są na tyle inteligentni, by wiedzieć, że takie wypadki się zdarzają. Mają świadomość tego, co się stało, ale nie ma już co do tego wracać, tylko trzeba się skupić na następnych spotkaniach.

Terminarz nie był korzystny dla Iskry, w dwóch następnych kolejkach również za przeciwników miała ekipy ze ścisłej czołówki tabeli. Trudny test zdała celująco - udało się pokonać u siebie Garbarnię II Kraków 1:0 oraz Kaszowiankę 4:3 (formalnie gospodarzem byli rywale, ale mecz odbył się w Radwanowicach). Teraz przewaga nad zagrożoną strefą wynosi 10 pkt, więc piłkarze Iskry mogą nieco odetchnąć. Jak mówi trener, celem będzie zajęcie jak najwyższego miejsca w tabeli (obecnie to 8. lokata), do 4. Nadwiślanu Kraków zespół traci 5 pkt.

- Uważam, że stać nas na to, żeby zająć miejsce w czołowej piątce. Wiadomo, że najlepsze drużyny są już poza zasięgiem, ale możemy powalczyć z Garbarnią II czy Nadwiślanem - mówi Rębisz.

W najbliższej kolejce, w świąteczną sobotę, Iskra będzie mieć bardzo ważny mecz. Gościć będzie Borek Kraków, który ma tyle samo punktów (jest. 7.). Tydzień później wyzwanie będzie jeszcze większe - wyjazd do aktualnego wicelidera, Prokocimia Kraków.