Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekipa na "9"

dw
Prawdziwą rewelacją niedzielnej serii rozgrywek nowosądeckiej grupy klasy A była drużyna beniaminka - KS Biecz. Podopieczni znanego kiedyś piłkarza m. in. I-ligowej Stali Mielec i Wisłoki Dębica Ryszarda Adamowicza sprawili ogromną sensację, gromiąc rutynowaną ekipę Barciczanki 9-1.

Drużyna weekendu - KS Biecz

   Ten jakże rzadko spotykany wynik jest o tyle zaskakujący, że "wystrzelany" został w pierwszym zwycięskim dla Biecza spotkaniu o mistrzostwo klasy A.
   - Przyznam, że na meczu nie byłem, ale szybko dotarła do mnie ta nieprawdopodobna wieść - mówi prezes klubu Janusz Woźniak. - Początkowo nie bardzo chciałem dowierzać. Myślałem, że ktoś po prostu żarty sobie stroi. Cóż, pozostaje tylko się cieszyć, że po dwóch raczej pechowych porażkach, chłopcy złapali wreszcie wiatr w żagle. Podobno w potyczce z Barciczanką wszystko im wychodziło. Przeciwnik nie istniał. Na radość mamy niewiele czasu. Już w środę możemy zostać sprowadzeni na ziemię. Czeka nas bowiem potyczka w jaskini lwa, czyli na boisku lidera tabeli - Łososia w Łososinie Dolnej. Może jednak piłkarze uwierzyli w swe możliwości i pokuszą się o przywiezienie bodaj jednego punkciku. Liczę na doświadczenie i trenerskie wyczucie Ryszarda Adamowicza, który drużynę prowadzi już trzeci sezon i z którego pracy jesteśmy niezmiernie zadowoleni.
   Janusz Woźniak jest ostrożny w snuciu planów na przyszłość. Podtrzymuje, że dla klubu wciąż celem podstawowym jest utrzymanie się w klasie A.
   - Nasze ambicje hamowane są przez chroniczny brak pieniędzy - kontynuuje prezes. - Środki finansowe są nam potrzebne zwłaszcza na pracę z grupami młodzieżowymi: juniorami, trampkarzami. Mam nadzieję, że na nasze problemy łaskawszym okiem spojrzy burmistrz Witold Bogdan oraz Zarząd Miasta. Krótko mówiąc, liczymy na materialne wsparcie.
   Rzadkim wyczynem w spotkaniu z Barciczanką popisał się zaledwie siedemnastoletni wychowanek klubu Tomasz Wszołek. Zdobył aż pięć goli, z tego trzy w przeciągu zaledwie sześciu minut.
   - Panowie, ostrożnie z tą chwalbą - przestrzega Janusz Woźniak. - Gwiazdę wykreować bardzo łatwo. Ale jeszcze łatwiej chłopakowi przewrócić w głowie. Owszem, Tomek ma smykałkę do piłki, jest szybki, zwrotny, ale niedostatków w wyszkoleniu dostrzec można znacznie więcej. Czeka go sporo pracy. Tylko od niego zależy, czy z Biecza wywodzić się będzie kiedyś znany w Polsce piłkarz.
(dw)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski