Ekipy Tigera i Golden Teamu na podium

Broniący tytułu pięściarze Tigera, pod wodzą trenera Józefa Sadko, wygrali pięć pojedynków, ale musieli uznać wyższość ekipy z Łęcznej. Punktów dla tarnowian mogłoby być jeszcze więcej, ale czwórka pięściarzy Tigera nie miała przeciwnika.

Jeszcze w ubiegłym roku takie wycieczki zawodników, bez stoczenia pojedynków, były premiowane jednym punktem za sam fakt obecności, ale dokonano słusznej zmiany w regulaminie. Dobrą walkę, na niezłym poziomie technicznym, stoczył senior Jakub Kras (64 kg), który jednogłośnie na punkty rozprawił się z Kamilem Paturą z Nowohuckiego Klubu Bokserskiego. - To był naprawdę emocjonujący i przyjemny dla oka szybki pojedynek, w którym padło dużo ciosów - mówi Józef Sadko, trener Tigera.

Przy czym to nie Kras, a jego koleżanka klubowa Kinga Misiaszek wyjechała z Czchowa najbardziej doceniona. Kadetka (57 kg) wypunktowała Laurę Łysiak z Łęcznej i zdobyła miano najlepszego zawodnika turnieju w swojej kategorii.

Duże powody do zadowolenia mieli pięściarze Golden Teamu Nowy Sącz, którzy stanęli na najniższym stopniu podium. W szybką drogę powrotną z Czchowa ruszył trener klubowy Jerzy Galara, aby przed telewizorem śledzić galę boksu zawodowego z Legionowa, na której wygraną walkę stoczył jego były podopieczny Andrzej Sołdra. W ślady sądeckiego wychowanka chętnie poszliby seniorzy Paweł Filipek (75 kg) lub Krzysztof Twardowski (91 kg).

- Paweł wiele się nie natrudził, bo wygrał przed czasem w drugiej rundzie. Sędzia zastopował walkę po dwóch liczeniach na skutek ciosów bitych na dół. Paweł to obecnie jeden z lepszych zawodników kat. średniej w __Małopolsce - uważa trener Galara. Mniej spektakularnie zaboksował Twardowski, wygrywając niejednogłośnie (2:1) z Piotrem Smaroniem z TS Wisła. - Krzysiek za mocno zaczął, w efekcie czego w finałowej rundzie opadł z sił i __zabrakło mu „pary” - tłumaczy szkoleniowiec.

Klasą samą w sobie była licząca dziewięciu pięściarzy drużyna Gwarek Łęczna, która w debiucie w Grand Prix Małopolski wygrała z przewagą trzech punktów. - Byliśmy już na paru nieźle zorganizowanych turniejach w Polsce, ale jeszcze nigdzie nie czuliśmy się tak komfortowo, jak w Czchowie. Atmosfera była naprawdę ciepła i rodzinna, a co najważniejsze, odczuli ją sami zawodnicy, zachwyceni podejściem trenerów i sędziów. Cały sztab ludzi, na czele z Edmundem Kubisiakiem, stanął na __wysokości zadania. Ukłony dla organizatorów - wdzięczył się Andrzej Kogut, kierownik klubu Gwarek Łęczna.

Wywołany do tablicy prezes Małopolskiego Związku Bokserskiego podkreślił, że turniej udał się pod względem organizacyjnym, a sportowo widoczny był progres. Od falstartu zaczęła się tylko „międzynarodowa” ranga turnieju, bowiem do rywalizacji nie przystąpił żaden zaproszony klub z zagranicy. - Mam nadzieję, że dołączą od __następnych zawodów - wyjaśnia prezes Kubisiak. Do zawodów zgłosiło się 104 zawodników z 23 klubów z całego kraju. Najlepszym juniorem został Konrad Białas (60 kg, Energetyk Jaworzno), a seniorem legitymujący się już polskim obywatelstwem Jarosław Iwanow (56 kg, TS Wisła).

Punktacja drużynowa po pierwszym Grand Prix:1. Gwarek Łęczna 19, 2. Tiger Tarnów 16, 3. Golden Team Nowy Sącz 13, 4. Energetyk Jaworzno 12, 5. Nowohucki Klub Bokserski 12, 6. TS Wisła Kraków 12, 7. 06 Kleofas Katowice 10, 8. SAKO Gdańsk 10, 9. Gimnasion Boguchwała 9, 10. Magic Boxing Brzesko 8.