Adam Kowalczyk: - W Krakowie jest jeszcze co ocieplać FOT. ANNA KACZMARZ
Firma z sukcesem/przedsiębiorca z sukcesem
Adam Kowalczyk, właściciel firmy, wspomina, że gdy uruchamiał działalność w 1993 r., na polskim rynku tzw. metoda lekko-mokra ocieplania budynków była bardzo mało znana. Polega ona na przyklejeniu do muru płyt ze styropianu lub wełny mineralnej, wzmocnieniu siatką i pokryciu jej cienką warstwą tynku. - Teraz to bardzo powszechna technologia, ale gdy zaczynaliśmy, byliśmy jedną z pierwszych firm w Polsce, które ją stosowały - podkreśla Adam Kowalczyk. - Nauczyłem się jej, pracując za granicą, m.in. w Austrii i postanowiłem zaryzykować, otwierając działalność w naszym kraju, aby wykorzystać nabytą wiedzę.
Materiały musiał oczywiście sprowadzać z zagranicy, ponieważ nad Wisłą nie były dostępne. - Ludzie na początku mylili proponowane przez nas rozwiązanie z suchymi tynkami, z płytą gipsowo- -kartonową i generalnie na początku lat 90. nie było wielkiego zainteresowania. Potem, gdy ktoś już zrozumiał, że to styropian, to pojawiały się wątpliwości, czy nie będzie się ulatniał i czy w ogóle jest skuteczny - wspomina przedsiębiorca. Na starcie w firmie pracowały zaledwie cztery osoby. Dziś zatrudnia około 30 pracowników. Kryzys gospodarczy, który mocno uderzył w wiele firm budowlanych, wcale nie przeszkadza EKO-DOM-owi w zdobywaniu kolejnych zleceń. - My mamy zamówienia już nawet na przyszły rok, więc na brak pracy nie narzekamy - przyznaje Kowalczyk.
Podkreśla, że jest to efekt renomy, jaką jego firma wypracowała sobie przez lata. Przede wszystkim chodzi o jakość wykonywanych robót.
- Nigdy nie szedłem na skróty i zawsze stosowałem materiały najwyższej jakości i dzięki temu nie przytrafiały się nam reklamacje czy niezadowoleni klienci. Dzięki zaufaniu mamy nowe zlecenia - tłumaczy Adam Kowalczyk. Zwraca uwagę, że wiele firm, które stosowały tańsze materiały, musi teraz wikłać się w poprawianie tego, co szybko się popsuło, bo gwarancje na ocieplenia sięgają nawet 5 lat. - A w kryzysie to uderza w firmę podwójnie: zamiast iść do przodu i robić nowe inwestycje, wykonuje się drugi raz tę samą pracę za darmo i trzeba zwalniać pracowników - komentuje właściciel EKO-DOM-u.
Jego zdaniem problemem są też publiczne przetargi, w których wciąż głównym kryterium wyboru wykonawcy jest przeważnie najniższa cena. - Przepisy są tu dobre, bo dają możliwość np. premiowania tych, którzy mają doświadczenie, odpowiedni sprzęt itd. Ale urzędnicy nadal idą po najmniejszej linii oporu i potem mamy efekt, że inwestycje ciągną się latami, a kolejni wykonawcy upadają - podkreśla przedsiębiorca.
Patrzy jednak w przyszłość z optymizmem. Według jego szacunków w Krakowie pozostaje jeszcze nawet ponad milion metrów kwadratowych powierzchni na różnych budynkach, które prędzej czy później trzeba będzie docieplić...
ARKADIUSZ MACIEJOWSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?