Specjaliści wykonali ekspertyzę w drugiej połowie zeszłego roku, na zlecenie RDOŚ. Wykazała, że dla zabezpieczenia siedliska gniewosza - gatunku zagrożonego wyginięciem - trzeba wyznaczyć strefę na ponad 50 ha. Objęłaby cały obszar pomiędzy ul. św. Jacka, Norymberską, jednostką wojskową, parkiem Skały Twardowskiego i ul. Salezjańską.
Jednak RDOŚ, ze względu na trudności z ustaleniem wszystkich właścicieli działek na Zakrzówku, zaprojektował teraz strefę tylko na ok. 12 ha między ul. Wyłom i św. Jacka. Argumentuje, że to jeden z najcenniejszych fragmentów siedliska węża.
- Po co RDOŚ powołał ekspertów, skoro nie szanuje ich opinii? - pyta zbulwersowany Mariusz Waszkiewicz, prezes TnROP.
Podkreśla, że część terenów, dla których RDOŚ nie zamierza wprowadzać strefy, jest w planie miejscowym przeznaczona pod zabudowę wielorodzinną i budynki usługowe.
Ekolodzy alarmują: zabudowa tego obszaru oznacza zagrożenie dla występowania cennego węża, bo zamieszkać może tam od kilkuset do kilku tysięcy osób. Gniewosz będzie płoszony, a nawet zabijany przez osoby obawiające się węży i nieodróżniające gniewosza od żmii zygzakowatej. Wraz z nowymi mieszkańcami przyjdą też zwierzęta, które są zagrożeniem dla gniewosza.
W strefie ochronnej na Zakrzówku planowane jest wprowadzenie zakazu wznoszenia obiektów, urządzeń i instalacji oraz dokonywania zmiany stosunków wodnych. RDOŚ zamierza natomiast zrezygnować ze standardowo obowiązującego w takiej strefie zakazu przebywania osób, nie chcąc zabierać krakowianom miejsca rekreacji i wypoczynku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?