Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekolodzy protestują przeciw budowie spalarni śmieci

Bogusław Kwiecień
Energia elektryczna i para technologiczna ze spalarni mają być wykorzystywane na potrzeby produkcji firmy Synthos SA
Energia elektryczna i para technologiczna ze spalarni mają być wykorzystywane na potrzeby produkcji firmy Synthos SA Galeria Synthos SA
Oświęcim. Spółka Synthos Dwory 7 w ciągu dwóch najbliższych lat wybuduje na swoim terenie instalacje do spalania śmieci. Przeciw są ekolodzy. Przekonują, że taka inwestycja jest w tym mieście zupełnie niepotrzebna

W ciągu najbliższych dwóch lat Synthos Dwory 7 wybuduje na swoim terenie spalarnię śmieci. Przeciwni jej powstaniu są Zieloni z Towarzystwa na rzecz Ziemi. Uważają, że jest to inwestycja niepotrzebna. Obawy mają także mieszkańcy, szczególnie okolic sąsiadujących z terenami, gdzie ma powstać spalarnia.

Synthos Dwory 7 wyłonił już wykonawcę, którym będzie niemiecka firma Wandschneider Gutjahr Ingenieurgesellchaft. Instalacja ma być oddana do użytku do 30 kwietnia 2017 r. Moc przerobowa spalarni ma wynosić 150 tys. ton odpadów rocznie. Uzyskana energia elektryczna i para technologiczna mają być wykorzystywane dla potrzeb Synthosu.

Próbowaliśmy dowiedzieć się, kiedy inwestycja się rozpocznie, ile będzie kosztować, jaki może być jej wpływ na środowisko i gdzie trafią popioły, ale nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Nieoficjalnie mówi się, że koszt budowy wyniesie ok. 400 mln zł.

Niepokój mieszkańców
Najbardziej zaniepokojeni powstaniem spalarni są mieszkańcy os. Dwory w Oświęcimiu i wsi Dwory Drugie (gm. Oświęcim), które znajdują się obok terenów Synthosu.

- W sąsiedztwie mamy już składowisko odpadów, oczyszczalnię ścieków, jakiś zakład utylizacji. Są dni, gdy nad okolicą unosi się niemiłosierny smród - mówi pani Maria, mieszkanka Dworów Drugich. Przypomina, że przez cały ub. rok jakaś firma zatruwała powietrze, ale nikogo nie udało się złapać za rękę. - Co będzie, gdy dojdzie do tego jeszcze spalarnia? My się tu podusimy - martwi się kobieta.

Dotąd nikt nie protestował przeciwko budowie. Według Bogusława Gawrońskiego, mieszkańca Dworów, ludzie boją się nie tyle instalacji, ile tego, przez kogo i jak zostanie wykonana.

- Żeby za jakiś czas nie okazało się, że ktoś postanowił zaoszczędzić podczas budowy czy potem przy eksploatacji, jak to często dzieje się w naszym kraju - mówi mieszkaniec Dworów.

Za mało śmieci?
Tymczasem Towarzystwo na rzecz Ziemi w Oświęcimiu udowadnia, że budowa spalarni nie ma sensu. Piotr Rymarowicz, prezes TnZ przypomina kontrowersyjne okoliczności wydania decyzji środowiskowej przez urząd miasta. - Odbyło się to bez konsultacji społecznych. Informacja w tej sprawie ukazała się na stronie Biuletynu Informacji Publicznej, ale nie było wiadomo, że chodzi o taką inwestycję - mówi Rymarowicz. Towarzystwo skierowało sprawę do sądu, ale ten uznał, że to, co ukazało się na stronie BIP, było wystarczające.

Zdaniem ekologów w Oświęcimiu i okolicy nie ma takiej ilości odpadów, aby istnienie tak dużego zakładu było uzasadnione. Tym bardziej że Polska przyjęła także zobowiązania unijne, zgodnie z którymi poziom recyklingu powinien w przypadku papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła wynieść 50 proc., a materiałów budowlanych i rozbiórkowych 70 proc. Według Zielonych, taka selekcja przyczyni się do zmniejszenia ilości odpadów.

- Na oświęcimskim składowisku ostatnio z udziałem środków unijnych zrobiono sortownię i kompostownię. Będzie niepotrzebna? To wszystko postawione jest na głowie - uważa Rymarowicz. Przyznaje jednak, że sama instalacja przy współczesnych technologiach oczyszczania spalin nie powinna stanowić zagrożenia, co nie znaczy, że nie ma czym się martwić.

- Gdzie będą składowane odpady? - zastanawia się szef ekologów.

Drugi problem jest związany z transportem odpadów. Oprócz Oświęcimia i okolic śmieci mają być przywożone z powiatów chrzanowskiego, wadowickiego i Śląska.

Składowisko Odpadów Komunalnych w Oświęcimiu przyjmuje rocznie ok. 30 tys. ton odpadów, które są poddawane dalszej segregacji. Ok. 50-60 proc. po segregacji nie nadaje się już do niczego. To one mogłyby być spalane.

Spalarnie w budowie
* Aktualnie w Polsce nie ma jeszcze żadnej czynnej dużej spalarni odpadów komunalnych. W budowie są tego typu instalacje: w Krakowie (ma przerabiać 220 tys. ton odpadów rocznie), Koninie (90 tys. ton), Białymstoku (120 tys. ton), Szczecinie (150 tys. ton), Poznaniu (210 tys. ton) i Bydgoszczy (180 tys. ton).

* W UE działa 400 instalacji spalania odpadów.Rocznie spalają w sumie ponad 65 mln ton, co stanowi 26 proc. wszystkich odpadów w krajach tzw. starej piętnastki UE. W dziedzinie zagospodarowania odpadów liderem w Europie są Niemcy, gdzie jedna trzecia śmieci jest spalana w 71 instalacjach, jedna trzecia poddawana recyklingowi, a reszta kompostowana.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski