Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekologia

Redakcja
Przeglądałem niedawno ilustrowaną książkę o historii świata dla 7-latków. Jej autorzy wpadli na genialny pomysł przedstawienia dziejów Ziemi na specyficznym wykresie kalendarzowym.

Marek Kęskrawiec: MULTIKULTI

Jako 1 stycznia zaznaczyli domniemaną datę powstania naszej planety, co według astrofizyków i biologów zdarzyło się 4,5 mld lat temu. Datą 31 grudnia określili obecne czasy. Zgadnijcie Państwo, kiedy na tym specyficznym kalendarzu pojawił się homo sapiens, którego historia liczy trochę ponad 200 tys. lat? Otóż, w skali idących w miliardy lat dziejów Ziemi, pojawiliśmy się dosłownie przed chwilą, 31 grudnia, niecałe pół godziny przed północą.

Wyobraźmy sobie teraz dom, w którym żyją różni lokatorzy. Jedni są bardziej pokojowo nastawieni do świata, inni mniej. Czasem zdarzają się tu katastrofy, np. wtedy, gdy rodzina państwa Dinozaurów zatruła się gazem. Cóż, takie życie. Generalnie jednak da się jakoś wytrzymać. Aż tu nagle, podczas sylwestrowego party, wpada do mieszkania inteligentna, acz dość patologiczna i agresywna rodzinka Ludzi, która nie pytając nikogo o zdanie, wyżera jedzenie z lodówki, opróżnia butelki z każdym płynem, demoluje meble, puszcza smrodliwe bąki i tłucze wszystkich naokoło.

Gdyby spojrzeć na los, jaki zgotowaliśmy planecie, można by dojść do wniosku, że zrobiliśmy tu niezłą demolkę, parę razy stawiając na szali los nie tylko naszego gatunku, ale i całej błękitnej kuli. Wytrzebiliśmy lasy, zatruliśmy wodę, wybiliśmy masę gatunków zwierząt, inne niedługo znane będą tylko z zoo, np. tygrysy czy misie panda.

Kiedy myślę o ekologii, nie chce mi się włączać w dyskusję o tym, czy efekt cieplarniany ma znaczenie dla zanieczyszczenia Ziemi, czy to bujda na resorach, potrzebna naukowcom do zdobywania intratnych grantów. Po obu stronach sporu stoją grupy profesorów, obłożone wynikami setek badań i zwykły śmiertelnik staje się bezradny. Nie wie, która prawda jest prawdziwsza, może tylko w jedną z nich wierzyć. W efekcie jego stosunek do sprawy zależy od tego, czy jest osobą o poglądach lewicowo-liberalnych (wtedy wierzy w przegrzanie planety), czy też ma światopogląd prawicowo-konserwatywny (wtedy nie wierzy). Dyskusja przestaje być naukowa, a staje się polityczna, co oznacza jedynie okopanie się do śmierci na tych samych stanowiskach. Taka postawa to ni mniej ni więcej, jak tylko intelektualne niewolnictwo podszyte strachem, że jakakolwiek rewizja naszych poglądów może doprowadzić do rozpadu osobowości.

Tymczasem myślę sobie, że o naturę należy dbać patrząc nie na wykresy z CO2, ale na książkę dla 7-latka. To ona każe się opamiętać. Jeszcze 50 lat temu było nas zaledwie 3 mld, teraz jest nas 7 mld. Jeszcze trochę i czeka nas katastrofa budowlana z powodu przeciążenia konstrukcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski