Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekonomia komplikuje plany strategów PiS [WIDEO]

Zbigniew Bartuś
Analiza. Na razie wszyscy Polacy zapłacą wyższe podatki, by wybrani dostali obiecane zasiłki.

Kto sfinansuje sztandarowy program Prawa i Sprawiedliwości: 500 zł na dziecko? Zwykli konsumenci, w tym emeryci oraz polscy kupcy. Ludzie, którzy nie mają dzieci, już je odchowali oraz rodzice dorosłych studentów zapłacą za lepsze życie rodzin z niepełnoletnimi pociechami. To główny wniosek z analizy funkcjonowania w innych krajach rozwiązań wprowadzanych przez polski rząd, jak podatek bankowy i handlowy.

WIDEO: Marek Belka: Wszystkim agencjom dziękuję za troskę o NBP. Ale nikt nie sugeruje zmiany jego mandatu

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

Zawiedzeni mogą się czuć ci, którzy oczekiwali szybkiego podniesienia kwoty wolnej od podatku, obniżenia wieku emerytalnego czy zmniejszenia VAT - w odziedziczonym po koalicji PO-PSL budżecie na 2016 r. nie ma pieniędzy na spełnienie tych obietnic. To, czy znajdą się w przyszłości, zależy nie tylko od polityki wewnętrznej, ale i umiejętnej dyplomacji.

Podatek za karę

W ostatnich dniach politycy i zwolennicy PiS przekonali się, że obniżenie notowań Polski przez jedną z kluczowych agencji ratingowych wystarczy, by wystraszyć inwestorów, wywołać spadki na giełdzie i wydatnie osłabić złotego. Odczują to przeciętni Polacy. Chodzi nie tylko o wyższe ceny towarów i raty kredytów mieszkaniowych, ale i groźbę utraty środków na spełnienie obietnic rządu. Jeśli państwo zapłaci więcej za obsługę swego zadłużenia, to zamiast polskich rodzin, pieniądze wezmą pożyczkodawcy.

Przykre skutki przynieść może także podatek bankowy. Po kryzysie finansowym 2007 r. wprowadziło go wiele krajów. Intencję rządów oddaje nazwa podatku, jaki miał być w 2010 r. ustanowiony w USA: „Opłata spowodowana odpowiedzialnością za kryzys finansowy”. Ostatecznie Kongres jej nie przyjął, bo wyszło na jaw, że banki zwróciły państwu więcej pieniędzy, niż otrzymały na ratowanie branży. W UE rządy przeznaczyły na uzdrawianie banków ponad 10 proc. unijnego PKB, więc w wielu krajach zwyciężyła tendencja do „ukarania banksterów za kryzys”.

Viktor Orban wprowadził na Węgrzech najwyższy podatek świata - 0,51 proc. od aktywów (udzielonych kredytów). To rzadkie rozwiązanie: większość państw opodatkowuje pasywa (lokaty) lub transakcje finansowe. Celem jest - jak w Niemczech i Szwecji - zapewnienie bezpieczeństwa sektora finansowego: środki z podatku idą na fundusze stabilizacyjne.

Podatek od... klientów

W Polsce podatnicy nie przeznaczyli na ratowanie banków ani grosza. Przeciwnie: to banki wydały miliardy na pokrycie strat klientów upadłych SKOK-ów i SK Banku. System finansowy okazał się stabilny nawet w kryzysie. Jedynym celem wprowadzenia podatku jest więc wyciągnięcie od banków pieniędzy na cele socjalne. Na razie banki płaciły ok. 4 mld zł podatku dochodowego. Rząd chce tę kwotę podwoić, bo banki „mają bardzo wysokie zyski”.

Tymczasem za sprawą kumulacji wyjątkowo niekorzystnych zjawisk oraz kosztów wysokie zyski banków to już przeszłość. Rentowność sektora jest dziś zbliżona do rentowności przemysłu (8 proc.). Bardziej opłaca się produkować leki, wyroby z plastiku i gumy, soki owocowe i słodycze.

Doświadczenia innych krajów, w tym Węgier, pozwalają przewidywać, co się może stać w Polsce. Bankom zabraknie pieniędzy na nowe kredyty hipoteczne (więc wyhamuje budownictwo), pożyczki dla przedsiębiorców (co osłabi wzrost PKB - zamiast 3,5 proc., będzie 2,9) i dla instytucji publicznych (rządu, samorządów) na współfinansowanie inwestycji unijnych. Największe firmy przeniosą linie kredytowe za granicę, mniejsze będą skazane na droższe kredyty krajowe, co osłabi ich konkurencyjność.

Część banków straci rentowność, co zagrozi stabilności systemu finansowego i bezpieczeństwu Polski. Pozostałe będą się ratować, podnosząc klientom opłaty i prowizje. Już to robią. Według NBP opłaty za prowadzenie rachunku i użytkowanie karty debetowej wzrosły w ciągu roku o kilkadziesiąt procent. I nadal rosną. Podatek bankowy zapłaci zatem klient.

Niepokojącą wizję roztaczają nie tylko analitycy z renomowanej firmy doradczej Deloitte i liberalnego Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, lecz także polskich banków, w tym PKO BP. A Węgry właśnie wycofują się z podatku bankowego (obniżyły go do 0,3 proc.), bo uderzył w obywateli i okazał się szkodliwy dla gospodarki. Z podatku od marketów Orban zrezygnował w ogóle.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski