Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekscelencjo, bądź człowiekiem

Redakcja
Kama Reiter (z lewej) i Sara Borysiewicz stawiają równe, krągłe litery. Mateusz Kozak pisze mniej wyraźnie. Charakter pisma się nie liczy, znaczenie ma wola pomagania. Fot. ŁUKASZ GRZYMALSKI
Kama Reiter (z lewej) i Sara Borysiewicz stawiają równe, krągłe litery. Mateusz Kozak pisze mniej wyraźnie. Charakter pisma się nie liczy, znaczenie ma wola pomagania. Fot. ŁUKASZ GRZYMALSKI
Są różne strategie, które próbowano stosować wobec łamiących prawa człowieka. Można takich gagatków rozkwasić bombą lotniczą i piechotą morską, ale to tylko zwiększa sumę nieszczęść.

Kama Reiter (z lewej) i Sara Borysiewicz stawiają równe, krągłe litery. Mateusz Kozak pisze mniej wyraźnie. Charakter pisma się nie liczy, znaczenie ma wola pomagania. Fot. ŁUKASZ GRZYMALSKI

Drzwi zamknięte, straż przyboczna czuwa z palcami na cynglach, psy spuszczone, kamery wypatrują intruzów. Do pałaców władzy mysz się nie prześlizgnie. Trafi tylko korespondencja.

Dodatkowe ograniczenie polega na tym, że siłową nauczkę trudno zastosować wobec panów z Kremla czy Białego Domu. Nazbyt mocni. Lokalne reżimy można izolować i nękać blokadą gospodarczą, lecz niejeden tyran gwiżdże na takie sankcje. Rząd zawsze się wyżywi, embargo zagłodzi tylko rządzonych. Jednak nie jesteśmy zupełnie bezsilni wobec świata obozów pracy, egzekucji, tortur, tajnych więzień. Ludzie, którzy chcą przeciwdziałać przypadkom łamania praw człowieka, mogą użyć jeszcze jednej strategii - zmęczyć i zmiękczyć nieczułą władzę przy pomocy korespondencji. Setki, tysiące, hurtowe ilości pism potrafią ułaskawiać skazanych i uwalniać uwięzionych. Aktywiści Amnesty International (AI) ręczą za to.

W sobotę i niedzielę odbędzie się wielkie, grupowe pisanie listów. Działacze AI i inni zainteresowani będą słać prośby do przewodniczących, gubernatorów, prezydentów. Będą wnosić o uczciwe śledztwo, o poprawę warunków odbywania kary, o uwolnienie z więzienia, o dostosowanie prawa do norm międzynarodowych. Adresatami są zarówno dyżurni "wrogowie demokracji" (Szanowny Pan Kim Dzong Il), jak i władze w "ostojach wolności" (Szanowny Pan Prezydent Barrack Obama).

List trzeba zacząć od zwrotu grzecznościowego. Takie są zasady pisania z AI. Korespondencję do tyranów i oprawców należy opatrzyć wstępem "Ekscelencjo" lub przynajmniej "Szanowny Panie", chociaż człowiek czasem wolałby rzucić nieparlamentarną wiązanką. Przekleństwa same przychodzą do głowy, gdy czyta się w materiałach AI o przypadkach nadużycia władzy. Taki np. więzień polityczny Mohammad Sadiq Kabudvand, jak twierdzą obrońcy praw człowieka, w irańskim więzieniu musiał składać pisemne prośby o zezwolenie na korzystanie z toalety. Dorośli znają parę słów, którymi wypadłoby poczęstować odpowiedzialnych za nękanie osadzonego - człowieka z chorobą nerek. Jednak zasady pisania petycji nakazują, aby list do stosownego urzędnika w Islamskiej Republice Iranu zacząć od uprzejmego "Ekscelencjo".

"Obrońca praw człowieka, dziennikarz i członek kurdyjskiej mniejszości w Iranie, Mohammad Sadiq Kabudvand jest założycielem i prezesem Organizacji Ochrony Praw Człowieka w Kurdystanie. Do 2004 roku był również wydawcą tygodnika, w którym publikowano artykuły promujące kulturalne, społeczne i polityczne prawa kurdyjskiej mniejszości w Iranie. 27 czerwca 2004 roku irański sąd zakazał wydawania gazety przez trzy lata za »rozpowszechnianie idei separatystycznych i publikowanie fałszywych informacji«. Od tamtego momentu gazeta nie została już ponownie wydana" - czytamy w opisie sprawy z AI .

U irańskiego ajatollaha ds. wymiaru sprawiedliwości pisemnie interweniować będzie m.in. Sara Borysiewicz, studentka zainteresowana Bliskim Wschodem. Raz już brała udział w maratonie AI. Teraz jest jednym z krakowskich organizatorów. Zapowiada, że napisze wiele listów. - Gdybym sama została aresztowana za nic, liczyłabym na takie wsparcie. Do odpowiedzialnych władz napisałabym wtedy: Mam nadzieję, że zostanę bohaterem tegorocznego Maratonu Pisania Listów i że świat dowie się o łamaniu praw człowieka - stwierdza.
Sara Borysiewicz mówi o sobie "idealistka", ale nie jest odurzona ideami. Podaje twarde dane - liczby. Jak twierdzi, w 30 proc. przypadków masowe pisanie listów przynosi korzystny efekt. - Albo ktoś zostaje uwolniony, albo przynajmniej zostają mu zapewnione lepsze warunki w więzieniu - informuje.

Amnesty International broni nie tylko więźniów sumienia, których wsadzono za kratki z powodu głoszonych poglądów. Działacze organizacji występują też przeciw nadmiernie surowym wyrokom w typowych sprawach karnych. W tym roku uczestnicy masowego pisania listów będą domagali się łaski dla Christi Cheramie. Przed 18. rokiem życia przyznała się do zabójstwa. Dostała dożywocie bez-względne (bez prawa do warunkowego zwolnienia).

"Christi Cheramie została opisana przez naczelnika więzienia jako zasługująca na drugą szansę w społeczeństwie. Podczas pobytu w więzieniu kontynuowała edukację, otrzymała dyplom ukończenia szkoły średniej oraz dyplom ukończenia studiów rolniczych. Cheramie prowadzi zajęcia na temat rolnictwa w Zakładzie Poprawczym dla Kobiet w Luizjanie, gdzie odbywa karę. Najbliższa krewna ofiary Mildred Turnage przyznała, że Christi Cheramie zasługuje na drugą szansę" - czytamy w materiałach Amnesty International.

Obrońcy praw człowieka chcą ułaskawienia 33-letniej skazanej, gdyż międzynarodowe normy wykluczają skazywanie nieletnich na dożywotnie więzienie. Z materiałów AI wynika, że tylko USA i Somalia nie ratyfikowały stosownej konwencji.

Pisanie petycji to sztuka powoływania się na konkretne przepisy i wnioskowania o określone ustępstwa. - Nie ma sensu pisać listu do Fidela Castro, w którym ogólnie namawiamy go do bycia dobrym człowiekiem - twierdzi Maciej Kozak z krakowskiej grupy Amnesty International.

Organizatorzy akcji przygotowują szczegółowe opisy spraw do załatwienia, żeby piszący listy wiedzieli, o co walczą w wypadku każdej osoby.

Maciej Kozak trzeci raz przygotowuje akcję. Uważa, że w dziedzinie korespondencyjnych kampanii ilość przechodzi w jakość. - Machina biurokratyczna musi dostrzec mnóstwo listów do konkretnego adresata. I dostrzega. Świadczą o tym odpowiedzi, które otrzymuję. Odpisywały mi instytucje z USA, z Gwatemali. Także z Federacji Rosyjskiej. Ja pisałem do naczelnika więzienia po polsku, on odpisywał po rosyjsku. To nie były grzecznościowe informacje o tym, że moje pismo zostało zarchiwizowane w teczce o numerze. Naprawdę odnoszono się do spraw, które poruszałem - opowiada. - Gdybym sam był więźniem sumienia, pisałbym do odpowiedzialnych za moje uwięzienie, że liczę na tysiące apeli w mojej sprawie, których nie będzie się dało zignorować - dodaje.

W pisaniu apeli Maciejowi pomoże jego młodszy brat - licealista Mateusz. Chłopak z klasy maturalnej. Mówi: -To jest ładny wolontariat. Tak go oceniam, bo mamy do czynienia ze skoordynowanym działaniem wielu ludzi na całym świecie i z osobistym żądaniem sprawiedliwości przez każdego z nich. Będzie także cząstka mnie w tym apelu o wolność.
Krakowskie pisanie listów przygotowuje także Kama Reiter, studentka prawa. - Maraton organizują ludzie na całym świecie. To coś znanego, mającego znaczenie. M.in. to mnie przyciągnęło do AI. Łatwiej zaangażować się w coś, o czym wiemy, że przyniesie efekt - opowiada.

W niektórych przypadkach nie chodzi o wyciągniecie kogoś z kryminału. Część spraw to żądania przeprowadzenia śledztw. Dwie Meksykanki nie chcą, aby ich zgwałcenie zamieciono pod dywan. Także rodzina studenta ze Sri Lanki domaga się wyjaśnień, dochodzeń, sprawdzeń, ujawnienia szczegółów. Apele do "Szanownych Panów" i "Ekscelencji" to czasem żądanie, aby sprawiedliwości stało się zadość.

"2 stycznia o godz. 19 Ragihar Manoharan wraz z grupą studentów spotkali się towarzysko nad brzegiem morza w Trincomalee. Z przejeżdżającej rikszy został w ich stronę rzucony granat i studenci zaczęli uciekać. W wyniku eksplozji kilku z nich doznało obrażeń. Po kilkunastu minutach od wybuchu na miejscu zdarzenia pojawiło się 10 lub 15 umundurowanych funkcjonariuszy, jak przypuszczano, z jednostki do zadań specjalnych. Oficerowie zabrali studentów do swojego jeepa, gdzie pobili ich przy użyciu kolb, a następnie wypchnęli na ulicę. Z relacji świadków wynika, że chwilę po tym zdarzeniu studenci zostali zastrzeleni" - informują obrońcy praw człowieka.

Pisze się nie tylko prośby do władz. W ramach kampanii AI przygotowuje się także listy poparcia, które wysyłane są bezpośrednio do pokrzywdzonych. Mają pomóc w przetrwaniu ciężkich chwil. W więzieniu, w beznadziei dodają otuchy. Przykładowa treść takiego listu do osoby w trudnej sytuacji to: " Wysyłam Ci tę wiadomość, byś wiedział, że nie jesteś sam i wielu ludzi na całym świecie myśli o Tobie".

ŁUKASZ GRZYMALSKI

Przyjdźcie i piszcie

Podczas ubiegłorocznej akcji w Krakowie, jak informują lokalni aktywiści AI, napisano 2,5 tys. listów. Tegoroczna edycja oficjalnie zacznie się o godz. 11 w sobotę. W uroczystym rozpoczęciu, w lokalu "Nowa Prowincja", mają wziąć udział m.in. Krzysztof Globisz, Róża Thun i Bronisław Maj. Wielkie pisanie obejmie też krakowską Wojewódzką Bibliotekę Publiczną przy ul. Rajskiej, księgarnię "Massolit", lokal "Drukarnia" w Podgórzu, "Cafe Gołębia 3", "Kolanko" na Kazimierzu i "Dym" przy ul. Tomasza. Ogólnopolskimi centrami Maratonu Pisania Listów będą Teatr Dramatyczny i lokal "Cafe Kulturalna" w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski