Eksperci badają Staw Płaszowski. Doradzą, jak o niego zadbać

Trwają badania flory i fauny stawu Płaszowskiego. Zespół badaczy pod okiem prof. Romana Żurka z Instytutu Ochrony Przyrody Państwowej Akademii Nauk zrobił m.in. inwentaryzację żyjących w nim gatunków ryb oraz roślin.

Zakład Badań Ekologicznych opracowanie przyrodnicze całego ekosystemu Stawu Płaszowskiego wykonuje na zlecenie Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Jednostka miejska chce uzyskać wskazówki, jak najlepiej zagospodarować akwen.

Badania trwają od maja. W ostatni piątek badacze wypłynęli na Staw Płaszowski ponownie. Eksperci stwierdzili występowanie kilku gatunków ryb: wzdręg, okoni, szczupaków, sumów, ale także gatunku obcego dla rodzimej fauny - trawianki.

Do badania użyli dwóch metod: elektropołowów i metody sieciowej. - Zarzuciliśmy dwie sieci badawcze o długości 40 metrów z oczkami o równej wielkości - tłumaczy prof. Roman Żurek. - Nie spotkaliśmy za to ani raków, ani małży - mówi prof. Żurek. By zobaczyć te zwierzęta, które mogły się schować zamontowali fotopułapkę.

Badaczom udało się też wykonać badania botaniczne. Oprócz glonów nitkowatych natrafili m.in. na pływacza, czyli wodną roślinę drapieżną, która jest pod ochroną, oraz dość rzadkie jezierze.

W zbiorniku sporo jest też śmieci, zwłaszcza wielkogabarytowych jak lodówki, opony czy wersalki.

Jakie zmiany po swoich obserwacjach badacze chcą zaproponować miejskim urzędnikom? - Zasugerujemy m.in., by wprowadzono do stawu chronione gatunki ryb np. kozę zwykłą lub złotawą czy piskorza co wzbogaci bioróżnorodność akwenu - mówi prof. Żurek.

Eksperci chcą też odizolować staw wałem ziemnym od ul.Powstańców Wielkopolskich, by ograniczyć hałas dobiegający z tej strony. To pozwoli stworzyć ostoję dla blisko 30 gatunków gniazdujących tam ptaków. - Dzięki temu również zaskrońce mogłyby mieć spokojne miejsce do składania jaj w piasku i nie byłyby rozdeptywane przez ludzi - tłumaczy prof. Żurek. Badacz uważa, że należy wykonać ścieżkę spacerowa czy punkt widokowy, ale to udostępnianie stawu dla mieszkańców powinno być w granicach rozsądku.

Urzędnicy ZIKiT po wstępnych ustaleniach, że ekosystem zbiornika w Płaszowie jest cenny przyrodniczo, zdają sobie sprawę, że mogą pojawić się wnioski by staw pozostawić w nienaruszonym stanie (nie dotyczy to oczywiście planowanego przez Zarząd Zieleni Miejskiej zagospodarowania otoczenia).

- Jeżeli takie będą końcowe wnioski, to wykonanie pogłębienie stawu Płaszowskiego wymagać będzie konsultacji społecznych i decyzji środowiskowej - twierdzi Michał Pyclik z ZIKiT. Takie decyzje urzędnicy podejmą dopiero po otrzymaniu ostatecznego raportu z badań (we wrześniu) i po konsultacji z radnymi czy ZZM.

Tymczasem prof. Roman Żurek twierdzi, że na pewno zaleci częściowe odmulenie stawu choćby po to, by pozyskać materiał do usypania wału ziemnego.

Mimo zeszłorocznych problemów z wysychaniem stawu poziom wody w akwenie obecnie został wyrównany.

Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska zapewnia, że urzędnicy stale kontrolują poziom wody podziemnej dzięki zainstalowanym w tym rejonie piezometrom. Gdyby coś się działo, mogą na czas zareagować. Tymczasem trwają przygotowania do zagospodarowania otoczenia stawu Płaszowskiego, którym zajmie się Zarząd Zieleni Miejskiej.