Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksperyment w obronie

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Mateusz Bartków (w jasnym stroju, obok bramkarza Radomiaka) w niedzielę zadebiutował w Puszczy
Mateusz Bartków (w jasnym stroju, obok bramkarza Radomiaka) w niedzielę zadebiutował w Puszczy Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa z TOMASZEM TUŁACZEM, trenerem 4. w tabeli II ligi Puszczy Niepołomice.

- Po remisie z Radomiakiem jest Pan zadowolony umiarkowanie czy wcale? Nie zbliżyliście się do strefy dającej bezpośredni awans do I ligi...

- Mam niedosyt. Bo mamy jasny cel. My już nie mówimy, że gramy o zwycięstwo w każdym kolejnym meczu, tylko chcemy podjąć zadanie wykonania pewnego celu, który założyliśmy z drużyną przed ligą. I chcemy mieć poczucie, że zrobiliśmy wszystko, by do tego dojść. W tym meczu zrobiliśmy wszystko, ale zabrakło skuteczności. Mogliśmy wygrać, stąd niedosyt. Z drugiej strony, trzeba patrzeć z optymizmem: wrócą zawodnicy po kartkach, Michał Czarny już trenuje po kontuzji.

- Sporo tych braków było w pierwszym meczu. O pauzach kartkowych Piotra Stawarczyka i Marcina Orłowskiego wiedział Pan od listopada, ale do tego doszły kontuzje Czarnego i Rafała Mikulca, którzy pewnie też zagraliby, gdyby mogli.

- Nie szukam tanich usprawiedliwień, są inni zawodnicy, dostali szansę. Nie ukrywam jednak, że pokrzyżował nam szyki ten uraz Michała Czarnego. Musieliśmy zagrać w eksperymentalnym ustawieniu obronnym. Ale jeżeli chodzi o defensywę, to nie mam zastrzeżeń, zagraliśmy na dobrym poziomie. Za mało było akcji w ofensywie. Namawiałem zawodników, żeby zastosowali więcej pressingu, żeby odebrać rywalom piłkę na ich połowie. Raz czy dwa to się udało, ale to za mało, by wygrać.

- Jesienią trudno było wyobrazić sobie Puszczę bez pary stoperów Stawarczyk - Czarny. Tymczasem teraz nie zagrał żaden. Na środku wystąpili Łukasz Furtak, nominalny prawy obrońca, i Mateusz Bartków, nowy w zespole. Trudne mieli zadanie.

- Zdecydowanie, dlatego jestem zadowolony. Podnieśli ten ciężar, dali radę.

- A jak generalnie oceni Pan debiutantów - Bartkowa i pomocnika Damiana Łanuchę?

- My przed meczem zaliczyliśmy trzy treningi na naturalnej nawierzchni. Jeżeli chodzi o nowych zawodników, to trochę lepiej wyglądali na nawierzchni sztucznej, ale wcześnie na oceny. Myslę, że Mateusz w meczu z Radomiakiem wypadł pozytywnie. Damiana stać na lepszą grę. Nie to, że jestem niezadowolony, po prostu wiem, że ma ogromny potencjał. Zły jestem, że nie uderzył z rzutu wolnego, bo wiem, jak dobrze to robi. Nie mam pretensji do Maćka Domańskiego, bo dobrze strzelił i zabrakło niewiele, ale dyrektywy były trochę inne (mowa o sytuacji z 65 minuty meczu - przyp. boch).

- Na to, że piłkarze wybrali melodię z filmu „Rocky” jako tę, która gra, gdy wychodzą z szatni na mecz, miał Pan wpływ?

- Nie wiem, kto o tym zdecydował, niestety to było poza moją jurysdykcją (śmiech). Natomiast bardzo ucieszyła mnie frekwencja na trybunach (840 osób - najwięcej na meczach ligowych w tym sezonie - przyp.). Kibice bardzo nam pomagają swoją obecnością. Nie chodzi o głośny doping, ale jeśli są - to my wiemy, że dla kogoś gramy. Proszę mi wierzyć, to pomaga zawodnikom - i pokazały to nasze występy w Pucharze Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski