Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elektryczne gitary "Wielka radość" (70)

Redakcja
W 1977 r. dwaj młodzi ludzie - Piotr Łojek i Jakub Sienkiewicz - zorganizowali w stolicy akustyczny zespół używający zagadkowej nazwy - SPIARDL (Stowarzyszenie Piosenkarzy i Artystów Robotniczych Działaczy Ludowych). Grupa (podobno) koncertowała głównie w domach swoich członków.

Niezapomniane płyty polskiego rocka

W połowie lat 80. "muzycy" porzucili wymuszone brakiem instrumentów granie unplugged i po zakupieniu elektrycznych gitar zaczęli (w różnych składach oraz pod różnymi szyldami) występować publicznie. Po czterech latach postanowili zająć się na poważnie własną karierą. Przyjęli więc nazwę Elektryczne Gitary i opracowali repertuar, który potem (1992) zarejestrowali na swoim pierwszym albumie - "Wielka radość".
Czas na sprawienie sobie wielkiej radości. Start! Na pierwszy ogień idzie pogodne, gitarowe (nieco w stylu Dire Straits), enigmatyczne tekstowo - "Wiele razy". Dwójka, z balladowym sznytem, opowiada o tym, że "Jestem z miasta" (...to widać, słychać i czuć). Odlotowo-przebojowo. Teraz coś "Przewróciło się". Piękna opowieść o trudnym do osiągnięcia stanie totalnego "tumiwisizmu". Z kolei przychodzi czas na klasykę. Oto "Włosy". Rytmicznie, twistowo, tanecznie (Kiedy jesteś piękny i młody nie nie nie / nie zapuszczaj wąsów ani brody / tylko noś noś noś długie włosy jak my), a troszkę dalej (już cię rodzina z domu wygania / już cię fryzjer z nożycami gania / a ty noś noś noś długie włosy jak my). Pamiętam, że do mojego liceum musiałem czasami wchodzić przez okno, bowiem przy bramie dyżurowała pani dyrektor i któryś z belfrów, nie wpuszczający do środka uczniów, którzy mieli zbyt długie włosy... Piątka jest równie nieśmiertelna - to "Człowiek z liściem". (Wsiadł do autobusu człowiek z liściem na głowie / Nikt go nie poratuje nikt mu nic nie powie). Filozoficzno-egzystencjalna pyszność. Potem pojawiają się: rock'n'rollowo-refleksyjne "Będę szedł"; urocze "Wytrąciłaś" (mnie z równowagi); twarda i rytmiczna - "Radość"; futurystyczna wizja przeszłości - "Basen i my"; "Żądze" (będę uprawiał nierząd za pieniądze); "Głowy L." - dowód, że "Wielka radość" była nagrana już w wolnej Polsce, gdyż ów L. to... W. I. Lenin; rockowy "Dziki" oraz "Ręce daleko" - czyli nieco gorzka refleksja o miłości. I wreszcie przychodzi pora na uwielbiane przez mniej pruderyjnych "Wszystko Ch." (może czasem trochę mniejszy, ale potem jeszcze większy) oraz na uroczy zamykający całość "Koniec" (to już jest koniec możemy iść / jesteśmy wolni bo nie ma już nic). To już koniec!
Jerzy Skarżyński
"Radio Kraków"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski