Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elitarni – ostatnie starcie

Redakcja
Jeśli jakiś film przyciąga do kina 11 milionów widzów, to znaczy, że trzeba mu się uważnie przyjrzeć. Takiej sztuki dokonali "Elitarni – ostatnie starcie” Jose Padilhy, brazylijska produkcja z aplauzem pokazana na zeszłorocznym Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.

Rafał Stanowski: FILMOMAN

Jeszcze dłuższe bisy zebrała we własnym kraju – policyjny dramat o szefie specjalnej jednostki żandarmerii, która zaprowadza porządek w slumsach Rio de Janeiro, okazał się bestsellerem w ojczyźnie Canarinos, dystansując nawet "Avatara” Jamesa Camerona. Uważny widz kojarzy tytuł z produkcją sprzed czterech lat – "Elitarni”, nakręceni również przez Padilhę, zgarnęli w 2008 roku Złotego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie. Zaskakujące – kino politycznie, zorientowane militarnie często zdobywało uznanie w stolicy Bundeswehry; Padilha zatoczył jednak szersze koło, jego produkcja zbiega ścieżki dramatu, kina społecznego oraz filmu akcji. A takie tytuły na festiwalach raczej przechodzą bokiem.

"Elitarni – ostatnie starcie” podążają wytyczoną wcześniej ścieżką. Jej meandry doskonale tłumaczy sam reżyser: "Chciałem, aby ten film nie wymagał wysnuwania wniosków natury moralnej od widzów, nie mówił im, co ani kiedy mają myśleć, ani nie dawał specjalnie czasu na takie przemyślenia. Próbowałem stworzyć obraz, który walczy z przestępczością swoją dramaturgią, a nie metaforami czy intelektualnymi frazesami”.

Zamysł zgoła odwrotny do konceptu europejskiego, który lubi ugrzęznąć w filozoficznych rozważaniach (patrz choćby "Melancholia” Larsa von Triera). Padilha poddaje rytm opowieści latynoskiej żywiołowości, bohaterowie wybuchają emocjami o niespotykanej dla nas skali, akcja pędzi na złamanie karku, zupełnie jakby ścigała ją banda wyrostków z kałasznikowami. W tym brazylijskim karnawale przemocy, wypełnionym gęsto strzałami, kuksańcami i trupami, kryje się jednak niezwykła siła. Siła emocji, obok których nie potrafimy przejść obojętnie.

Nawet jeśli scenariusz w środkowej fazie wpada trochę w sztampowe tory, rozdzielając zbyt czytelnie karty, w które grają główne postacie dramatu, w finale Padilha uderza we właściwe klawisze. Precyzyjnie punktuje i puentuje opowieść, zamienia film akcji ze społecznym podtekstem w kino zorientowane socjalnie.

Zagląda za kotarę układów, które trawią brazylijską, wciąż młodą demokrację. Korupcja, powiązanie polityki, prawa i bezprawia – jedno z najpotężniejszych państw świata uderza się w tym filmie w pierś.

"Elitarni – ostatnie starcie” nie powstaliby bez udziału Wagnera Moury, jednego z najczęściej nagradzanych brazylijskich aktorów ostatniej dekady. Błysnął najpierw na deskach teatru, potem charakterystyczną rolą w głośnymdramacie "Carandiru”, grając psychopatycznego, choć nie pozbawionego emocji więźnia. Międzynarodowe uznanie oraz długą listę nagród przynieśli mu "Elitarni”. W najnowszej części Moura występuje również w roli producenta.

Nie jest typem amanta jak choćby latynoska gwiazda Gael Garcia Bernal. Uroda raczej pospolita, twarz przeorana bruzdami. Bohater brazylijskiego everymana – w oczach, pełnych siły, wypisaną ma historię milionów Latynosów, uwikłanych w życie między skrają nędzą a utopijnym bogactwem, poszukujących drogi w labiryncie blaszanych faveli. Moura bez trudu kreuje twardziela, latynoskiego krewnego Batmana, postać ikoniczną (pewnie stąd jego popularność w Brazylii). Wyraża skrajne emocje, na granicy europejskiej szarży. A jednak nie popada w fałsz; przerysowany sposób budowania napięcia w pierwszej chwili budzić może irytację. Gdy zagłębiamy się w fabułę, dociera do nas świadomość, że aktorzy uderzają we właściwe struny wrażliwości. Nie możemy oceniać tego filmu z poziomu europejskiej sensualności. Trzeba poczuć gorącą, brazylijską krew, by zrozumieć sens jej wrzenia na ekranie.

"Elitarni – ostatnie starcie” rozbijają granice gatunku. Przepełnione akcją kino policyjne okazuje się przepustką wnikającą głęboko w świat skonfliktowanego społeczeństwa. Społeczeństwa, które zbudowano na gargantuicznych skrajnościach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski