Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elwiro, kto Cię przypomni?

Redakcja
Jest tak nierzadko – zna się, wie... I niewiele poza sztampą, stereotypem. Wie się ledwo co. Tak spacerując po nałęczowskiej promenadzie i omiótłszy wzrokiem wystawę poświęconą postaci i spuściźnie niejakiego Elwiro Andriollego, postanowiłem zawrócić. Spójrzmy lepiej. Stąd ten tekst.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Piszę, nie iżbym skonfundowany nieuctwem mym dotąd, chciał publicznie potrąbić o odkryciu Andriollego. Ale przy tej okazji, cele moje (krążenie po gazetach, po publicznych mediach) może lepiej dookreślę? Otóż, nie tylko nie pchając się, ale nawet unikając pierwszego rzędu, nagłówkowych tematów, czynię tak nie dlatego, iż nie dosięgam. Nie dlatego, bym programowo nie chciał się angażować w problematykę polityczno–społeczną. (Jak to wybiera większość twórców artystów, lawirując i wykręcając się "ponad podziałami”). Dość wyraźnie się określiłem. Ale komentatorów, znakomitych w obecnych czasach felietonistów mamy dosyć. Jeśli więc i ja publicznie zabieram głos, to czynię to dla innej, specjalnie pojmowanej przeze mnie potrzeby. Miejsce swoje w rejonach ochrony pamięci raczej upatruję. Na polu określonych wartości i wybranej estetyki. Tam – gdzie widzę, że zaniedbane. Że inni nie pamiętają. Nie wiedzą, nie zwracają uwagi. Gdzie za to ja widzę, że ucieka. Zatraca się, jest odpuszczane… A dla wspólnego polskiego dziedzictwa powinno być chronione i utrzymane. Aby dalej służyć mogło Następnym, poświadczać mogło fundament nasz. (Przy okazji, o Kossakówkę któryż to raz Władzę, Prezydenta Krakowa zapytam?).

I tak kawę na ławę sobie i światu wykładając, stanąłem w Nałęczowie wobec bardzo ciekawej wystawy. "Życie i twórczość – Elwiro Andriolli (1836–1893)”. Wiedziałem, że on tu na cmentarzu w Nałęczowie złożony. Ale teraz zorientowałem się barwniej i pełniej, co to za typ! Ile zdziałał. "Dobry z kościami”, prawy, oddany polskości, fantastycznie uzdolniony "typ”! I jaki trudny, szlachetny żywot. Jak odrobiona robota! Najlepszy on ci owoc, że tak powiem żartobliwie, z hymnu polskiego wyhodowany. Z ziemi włoskiej do polskiej przeniesiony. Po ojcu Włochu napoleończyku osiadłym po kampanii 1812 roku w Wilnie, ożenionym z polską szlachcianką Petronelą Gośniewską. Elwiro, z włoskiego imienia, z serca ostał się polskości najszczerszym synem. Łączy w sobie chyba wszystko co te dwie nacje, polska i włoska, mogą sobie najlepszego ofiarować. Szlachetność wolnościowych porywów, talent artystyczny, fantazję, temperament, dowcip, uczuciowość, prawość.

Rodzina odkrywszy niezwykłe zdolności, chłopca jeszcze posłała na kształcenie z Wilna do Petersburga, do Moskwy. Gdzie tam było bliżej. Potem do Rzymu. W Italii przyłączył się do wolnościowych oddziałów garibaldczyków. Po powrocie do kraju przystępuje do Powstania Styczniowego. Uchodząc przed aresztowaniem, tuła się po Europie (po Bałkanach). Zdradzony, aresztowany, spędza pięć lat na Syberii. Wyciągnięty stamtąd powraca do kraju. Następnie w Warszawie, w Paryżu, przeżywa najlepszy czas swojej twórczości. Realizuje wspaniałą robotę ilustratorską. Maluje. To w wielkim stopniu dla jego prac cieszą się aż takim wzięciem "Kłosy”, "Tygodnik Ilustrowany”. Nadzwyczajny talent rysunkowy, obserwacja, temperament, poczucie humoru, widocznie eksponowane umiłowanie elementów narodowych, czynią z niego najświetniejszego ilustratora polskiego życia i polskiej literatury w drugiej połowie XIX wieku. Do dziś jego obrazami oglądamy tamten czas, sceny z "Pana Tadeusza”, z "Konrada Wallenroda”, z Kraszewskiego, Słowackiego, Orzeszkowej…

To jego inicjatywa i zasługa architektoniczno–menadżerska stoi przy założeniu miasta Otwocka. Jego też autorstwa jest zaproponowany styl architektoniczny (przez Gałczyńskiego zabawnie nazwany "świedermajer”; od miejscowości Świder). Tak powstało wiele domów (architektura drewniana) w okolicach podwarszawskich.

Nieszczęsny, lepiej powiedzmy, niefortunny żywot osobisty. Umiera pierwsza żona, córeczka. Drugie małżeństwo rozpada się…

Przystanąłem w alei nałęczowskiej i pomyślałem: przecież to gotowy scenariusz! I to na jaki film! Europejski, mości panowie, europejski! Choć tak najpiękniej polski. Może ktoś w to uwierzy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski