MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Elżbieta Płatek na koniu o imieniu Wybryk była lisem w tegorocznej gonitwie

EKT
Marian Mikołajewicz udziela ostatnich wskazówek lisowi- Elżbiecie Płatek FOT. EWA TYRPA
Marian Mikołajewicz udziela ostatnich wskazówek lisowi- Elżbiecie Płatek FOT. EWA TYRPA
TRADYCJA. Katarzyna Wichrowska z Klubu Jeździeckiego "Santos" z Zabierzowa za rok będzie lisem w gonitwie konnej w Stadninie Koni Huculskich w Nielepicach.

Marian Mikołajewicz udziela ostatnich wskazówek lisowi- Elżbiecie Płatek FOT. EWA TYRPA

To ona na koniu Wieluń w sobotę podczas corocznej gonitwy konnej "Hubertus" złapała lisa. Była nim 22-letnia Elżbieta Płatek z Krakowa. Zastąpiła zwyciężczynię zeszłorocznej gonitwy, Dominikę Fabin, która nie mogła wziąć udziału w sobotniej imprezie. - Pierwszy raz jestem lisem, mam ogromną tremę, przerażenie w oczach i jestem bardzo spięta. Wszyscy mnie pocieszają i mówią, że to tylko zabawa, ale czuję ogromną presję - dzieliła się swoimi odczuciami w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". Jechała na hucule "Wybryku", koniu swojej koleżanki, więc dobrze go zna. Jedynie trochę obawiała się o jego kondycję, ale oboje świetnie sobie poradzili.

Na "Hubertusa" przyjechało 36 koni ze stajni w Zabierzowie, w Nawojowej Górze oraz dwoje niezrzeszonych. Były też dwie dziewczyny ze szkoły jeździeckiej z Francji, przebywające w nielepickiej stadninie na trzytygodniowym stażu konnym.

Nie udało się wziąć udziału w gonitwie Chince Huangh Weili, przebywającej w Polsce od siedmiu lat. Przyjechała do Nielepic, ale z powodu konieczności opieki nad dzieckiem, musiała zrezygnować z uczestnictwa w imprezie.

- Cieszę się, ośrodki jeździeckie się nie izolują tylko wzajemnie się odwiedzają, i że po raz pierwszy na "Hubertusa" przyjechało tak dużo koni - komentuje Marian Mikołajewicz, właściciel stadniny w Nielepicach. Podkreśla fair play podczas gonitwy, wzajemny szacunek jeźdźców do siebie. Przed rozpoczęciem imprezy przypomniał, że lisa można złapać tylko z lewej strony, gdzie ma kitę. Może on trzy razy podczas gonitwy schować się w norze - to czas na odpoczynek jeźdźca i konia. Także prawo przerwania gonitwy przysługuje masterowi, którym była Katarzyna Olczak i kontrmasterowi - Hajnalki Szentgyorgyi.

Sygnał na trąbce do rozpoczęcia zawodów dał Tomasz Janiszewski, myśliwy zaprzyjaźniony z SKH.

(EKT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski