Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emeryci na parkiecie

JACEK ŚWIDER
Na warszawskiej giełdzie negatywnie odbiły się rządowe zapowiedzi zmian w systemie emerytalnym FOT. MARCIN OBARA
Na warszawskiej giełdzie negatywnie odbiły się rządowe zapowiedzi zmian w systemie emerytalnym FOT. MARCIN OBARA
Dyskusja o przyszłości Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE ) budzi niepokój finansistów. Posiadają bowiem akcje spółek o wartości przekraczającej 100 mld zł. Od lat ulubieńcami OFE są PKO BP, Pekao, KGHM, PKN Orlen, PZU, Bogdanka i TP SA.

Na warszawskiej giełdzie negatywnie odbiły się rządowe zapowiedzi zmian w systemie emerytalnym FOT. MARCIN OBARA

PIENIĄDZE. Warszawska giełda jest zakładnikiem OFE. Fundusze zainwestowały składki przyszłych emerytów w największe banki, firmy wydobywcze i energetyczne. W niektórych spółkach OFE są wiodącymi akcjonariuszami.

 

Narodowy Bank Polski w lipcowym raporcie o stabilności systemu finansowego sugeruje, że zapowiadane zmiany w systemie emerytalnym powinny zostać przeprowadzone w sposób, który nie zaszkodzi giełdzie.

- Rządowe zapowiedzi dotyczące zmian w systemie emerytalnym negatywnie odbiły się na warszawskiej giełdzie - przekonuje Jan Mazurek, ekspert Business Centre Club ds. rynku kapitałowego.

Ten głos nie jest zaskoczeniem, bowiem BCC konsekwentnie staje po stronie OFE w emerytalnym sporze. Trudno jednak nie zauważyć, że tylko w czerwcu indeks WIG spadł o 6,4 proc., a WIG20 o 9,7 proc.

Zamieszanie w sprawie OFE nie służy giełdzie tak bardzo, że debiut na warszawskim parkiecie odłożyły na lepsze czasy dwie spółki, które bardzo liczyły na udział funduszy w zakupach ich akcji. Oferty publiczne zawiesiły BNP Paribas oraz Meridian Properties.

- W pierwszym półroczu na warszawskim parkiecie spadały kursy akcji. Inwestorzy odwracają się od polskiego rynku ze względu na zagrożenie likwidacją lub marginalizacją OFE - stawia odważną tezę Jan Mazurek.

Spółki w rękach przyszłych emerytów

OFE inwestują składki przyszłych emerytów m.in. w akcje spółek. Choć zbyt wielkim uproszczeniem byłoby twierdzenie, że są oni współwłaścicielami tych firm, to jednak wysokość ich emerytur będzie bezpośrednio zależeć od wyników takich inwestycji.

Dla niektórych spółek pieniądze OFE to kapitałowe "być, albo nie być". Najlepszym przykładem jest małopolska Grupa Kęty. Niemal połowa akcji tej spółki należy do czterech OFE (ING, Aviva, PZU, PKO). W tarnowskich Azotach - obecnie Grupa Azoty - otwarte fundusze emerytalne mają około 18 proc. akcji. OFE ING i Aviva - bo o nich mowa - nie sprzedały w ubiegłym roku swoich walorów rosyjskiemu Akronowi, wspierając tym samym Skarb Państwa w obronie zakładu przed wrogim przejęciem.

Jednak tradycyjnie do "kanonu inwestycyjnego" niemal wszystkich OFE należą banki PKO i Pekao, PKN Orlen, KGHM i Telekomunikacja Polska.

Tylko w I połowie tego roku OFE na zakup akcji wydały kilkanaście miliardów złotych (przede wszystkim na sprzedawane przez poprzednich właścicieli akcje banków PKO, Pekao i BZ WBK).

Szacuje się, że w ostatnich miesiącach OFE kupują akcje za większe pieniądze, niż do nich wpływają w formie składek. Fundusze sprzedają inne składniki swoich portfeli inwestycyjnych, aby nabywać akcje spółek.

Warto dodać, że w przypadku niektórych firm zaangażowanie funduszy przekroczyło 50 proc. kapitału. Tak duży udział OFE dla wielu spółek nie jest problemem, bowiem fundusze należą do stabilnych inwestorów, nie wyzbywających się swoich pakietów akcji pochopnie.

Fundusze nie unikają finansowania polskiego przemysłu. Najlepszym przykładem jest Lubelski Węgiel Bogdanka. W tej wydobywczej spółce OFE (Aviva, PZU, ING, Amplico) mają około 40 proc. akcji.

OFE inwestują także w firmy nowych technologii. Przykładem może być Asseco Poland. Wśród istotnych - powyżej 5-proc. - akcjonariuszy tej informatycznej spółki znajdują się fundusze Aviva, ING i PZU.

Co dalej z akcjami?

 

Tylko dla porządku przypomnijmy, że ministrowie pracy i finansów zarekomendowali do dalszych prac trzy propozycje zmian w systemie emerytalnym: likwidację obligacyjnej części OFE (funduszom pozostawiono by bardziej ryzykowne inwestowanie w akcje), dobrowolność udziału w otwartych funduszach (możliwość wyboru między OFE, a ZUS) oraz dobrowolność udziału w OFE z dodatkowym, indywidualnym oszczędzaniem (przyszły emeryt dokładałby do obecnej składki z własnej kieszeni).

Przedstawiciele rządu zapewniali, że żaden z tych wariantów nie doprowadzi do masowej wyprzedaży akcji będących obecnie w posiadaniu OFE, bowiem taki scenariusz oznaczałby giełdowy krach i poważne problemy np. na rynku walutowym.

Gdyby - w wyniku dobrowolnych decyzji samych ubezpieczonych przenoszących pieniądze z funduszy do ZUS - OFE uległo marginalizacji, akcje spółek z warszawskiej giełdy znalazłyby się na subkontach w ZUS (nazywanych nieco myląco II-filarowymi) i najprawdopodobniej byłyby zarządzane przez specjalnie powołane do tego instytucje.

Wspomniane subkonta - podlegające waloryzacji - powstały, gdy rząd ograniczył wysokość składki płynącej do OFE, jednak pieniądze zgromadzone na tych rachunkach nie są inwestowane, lecz wydawane na finansowanie bieżących emerytur.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski