Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emeryt spod Wadowic oczyścił się z pomówień znajomego funkcjonariusza SB

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Sąd Okręgowy w Krakowie uwzględnił wniosek o autolustrację emeryta spod Wadowic i uznał, że nie był kandydatem na Tajnego Współpracownika Służby Bezpieczeństwa. Wyrok jest prawomocny.

FLESZ - Koronawirus. Część sklepów zamknięta 

72-letni Jerzy O. w maju 2018 r. złożył wniosek o autolustrację IPN, bo poczuł się skrzywdzony wzmianką jaką znalazła się w inwentarzu Instytutu Pamięci Narodowej, że w latach 1983-85 był kandydatem na Tajnego Współpracownika SB. Materiały na ten temat zgromadzili esbecy z Bielska Białej Oświęcimia.

- Nie czuje się osobą, która kiedykolwiek chciałaby być kandydatem na TW, nikt ze mną o żadnej współpracy z SB nie rozmawiał, nie ukrywałem swoich poglądów przed osobami z tych służb i szkodzono mi w pracy zawodowej i prywatnie - napisał Jerzy O. w liście do sądu. Nie krył, że prywatnie znał funkcjonariusza SB Józefa T.

Przeprowadzono kwerendę w archiwach IPN i znaleziono mikrofilm, z którego wynikało, że w 1966 r. krakowska SB zainteresowała się Jerzym O., gdy został klerykiem seminarium duchownego w Krakowie, jednak zebrane materiały złożono w archiwum, gdy mężczyzna wystąpił z seminarium.

Po latach w 1983 r. SB znowu wzięło pod lupę Jerzego O., gdy był kierownikiem Zakładu Usług Mechanicznych w Spółdzielni Kółek Rolniczych w Zatorze. Jako kandydata na TW 17 czerwca 1983 r. zarejestrował mężczyznę Józef T., funkcjonariusz SB z Oświęcimia. Znali się wcześniej z pracy w Spółdzielni Gminnej w Zatorze i spotykali się także na gruncie prywatnym. Gdy Jerzy O. zmieniał pracę i rezygnował z posady wiceprezesa Spółdzielni to Józef T. poprosił go, by zarekomendował go na to miejsce. Tak się stało.

- Tak zrobiłem, bo Józef T. mówił o trudnej sytuacji finansowej. Wtedy nie wiedziałem, że on był też w SB - mówił Jerzy O. W swoim nowym miejscu zatrudnienia, czyli w Spółdzielni Kółek Rolniczych Józef T. go odwiedził pod pretekstem kontroli, ale Jerzy O. potraktował wizytę bardzo oficjalnie i tylko odpowiadał na pytania. Esbek w zachowanej do dziś notatce napisał, że Jerzy O. był wówczas „cyniczny, zgryźliwy”. Podjęta próba zwerbowania go jako kandydata na TW nie udała się i szybko sprawę zamknięto. W styczniu 1984 r. pisał jeszcze, że Jerzy O. jest wrogo ustosunkowany do SB i posiada wyolbrzymione poczucie własnej godności i duże mniemanie o sobie.

- Mimo starań nie uzyskano na niego materiałów kompromitujących ani obciążających, więc niecelowe dalsze opracowywanie go jako kandydata na TW - stwierdził Józef T. Esbek później zmarł, pozostały tylko jego notatki sprzed lat.

Przed krakowskim sądem Jerzy O. mówił, że mimo nacisków nie wstąpił też do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, bo „ był głęboko wierzący i związany z Kościołem”. Teraz sąd oczyścił go z wszelkich zarzutów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Emeryt spod Wadowic oczyścił się z pomówień znajomego funkcjonariusza SB - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski