MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Emerytury mogą być "na kreskę"

Redakcja
Wypłaty emerytur nie są zagrożone, bo gwarantuje je państwo - zapewniają przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Nikt jednak nie ukrywa, że plan finansowy Funduszu Ubezpieczeń Społecznych został sporządzony na podstawie zbyt optymistycznych wskaźników.

UBEZPIECZENIA. Choć wypłata świadczeń nie jest zagrożona, to pieniędzy będzie brakować

- Chcę podkreślić, że wypłata emerytur i rent nie jest w żaden sposób zagrożona - stwierdził Sylwester Rypiński, prezes ZUS. Oficjalne oświadczenie jest odpowiedzią na spekulacje dotyczące ewentualnej niewypłacalności ZUS, a dokładniej FUS (Fundusz Ubezpieczeń Społecznych), z którego wypłacane są emerytury.
Tymczasem Wojciech Nagel, zastępca przewodniczącego Rady Nadzorczej ZUS uważa, że plan finansowy FUS na ten rok "z całą pewnością jest przeszacowany". - Wpływy ze składek zostały zaplanowane na 87,8 mld zł, przy założeniu, że w tym roku zatrudnienie wzrośnie o 2 proc., a płace o 6,6 proc. Te założenia są dzisiaj tyle warte, co pierwotnie planowany w ustawie budżetowej wzrost gospodarczy przekraczający 4 proc. Już wiemy, że będzie niższy - tłumaczy dr Nagel i dodaje, że informacje o planowanych zwolnieniach grupowych w wielu zakładach oraz dane dotyczące produkcji i płac nie pozostawiają wątpliwości - w tym roku "składki na ZUS" płacone przez pracujących i pracodawców na pewno nie przyniosą ponad 87 mld zł.
- Jestem przekonany, że najbliższe miesiące dadzą obraz stanu budżetu państwa i nie będzie on najlepszy. Przewiduję nowelizację ustawy budżetowej - mówi dr Wojciech Nagel i sugeruje, że przy tej okazji jest możliwe zwiększenie dotacji do ZUS zapisanej obecnie na około 37 mld zł. Jeśli jednak politycy nie zdecydują się na powiększenie dotacji, ZUS będzie zmuszony pożyczyć brakujące pieniądze w bankach komercyjnych płacąc później rynkowe odsetki od takich kredytów.
- Jest wielce prawdopodobne, że w tym roku ZUS będzie korzystał z bankowych kredytów - mówi zastępca przewodniczącego Rady Nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jego zdaniem nie ma nic złego w zaciąganiu takich kredytów, gdy tego wymaga trudna sytuacja. Warto przypomnieć, że w latach 2002-2004 ZUS korzystał z linii kredytowej na kilka miliardów złotych. Na początku 2004 r. zmienne i dynamicznie narastające zadłużenie ZUS sięgnęło prawie 5 mld zł. Jednak dobra koniunktura lat 2004-2007 pozwoliła na redukcję długu. Dość powiedzieć, że kredyty bankowe zapisane w bilansie zakładu na początku 2007 r. wciąż przekraczały 2,5 mld zł, aby na koniec wspomnianego roku zmniejszyć się do niecałych 200 mln zł.
- W ostatnich latach, dzięki dobrej koniunkturze, rosły wpływy ze składek. Nawet w ubiegłym roku, gdy kryzys dał o sobie znać, FUS wykazał nadwyżkę przekraczającą 2 mld zł - twierdzi Wojciech Nagel. Jego zdaniem finansowy "amortyzator" może jednak nie wystarczyć do zrównoważenia funduszu w tym roku.
Czy wobec tego ZUS będzie się zadłużał w bankach? Oficjalnej i wiążącej odpowiedzi wciąż nie ma, choć Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy zakładu, takiej możliwości nie wyklucza. Zapewnia jednak, że - niezależnie od ewentualnych korekt w planie finansowym FUS - terminowe wypłaty emerytur nie są zagrożone.
Jacek Świder
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski