Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emil Drozdowicz czuje się gotowy do gry w wyjściowej jedenastce

Piotr Pietras
Zespół Termaliki Bruk-Betu tym razem miał ogromne problemy ze sforsowaniem defensywy rywali
Zespół Termaliki Bruk-Betu tym razem miał ogromne problemy ze sforsowaniem defensywy rywali Fot. GRZEGORZ GOLEC
Ekstraklasa piłkarska. Zespół Termaliki Bruk-Betu Nieciecza, remisując 1:1 na Stadionie Miejskim w Mielcu z Górnikiem Łęczna, przedłużył serię meczów bez porażki do pięciu.

Niecieczanie cały czas zajmują także miejsce (szóste) w górnej połowie tabeli. Różnice między zespołami plasującymi się na pozycjach 7.-13. są jednak minimalne.

- Dla kibiców taka sytuacja w tabeli jest na pewno bardzo atrakcyjna, gwarantuje bowiem spore emocje - zauważa trener Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz. - Każdy zespół zajmujący miejsce w środkowej strefie tabeli musi być jednak bardzo czujny, gdyż wystarczą dwa słabsze mecze, by spaść w tabeli o kilka pozycji w dół .

W meczu z Górnikiem „Słoniki” zagrały zupełnie inaczej niż we wcześniejszych spotkaniach z wyżej notowanymi drużynami Cracovii i Legii Warszawa.

- Byliśmy przygotowani na to, że mecz z Górnikiem będzie bardzo trudny. Rywale dobrze zagrali pod względem taktycznym, zawieszając nam poprzeczkę bardzo wysoko. Szkoda tylko, że po szybkim objęciu prowadzenia, równie szybko straciliśmy gola. Zespół z Łęcznej niemal przez cały mecz koncentrował się głównie na defensywie, co nie ułatwiało nam zadania. Mimo że chcieliśmy zapisać na swoim koncie komplet punktów, musimy cieszyć się z jednego „oczka” - podkreślił napastnik Termaliki Bruk-Betu Wojciech Kędziora.

Emil Drozdowicz, oglądający początek meczu z ławki rezerwowych, mocno się denerwował. - Gdy wyszliśmy na prowadzenie, radość była ogromna. Był to idealny moment, by uspokoić grę i sprawić, by spotkanie toczyło się po naszej myśli. Wiedzieliśmy przecież, że Górnik przyjedzie do Mielca bronić się, i rzeczywiście tak było - podkreśla Drozdowicz

Na boisku pojawił się dopiero w końcówce. - Przed meczem bardzo chcieliśmy wygrać. Jednak patrząc na przebieg spotkania, szczególnie w końcówce, gdy rywale mieli okazję, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, musimy szanować ten remis - dodaje.

Drozdowicz od pewnego czasu balansuje na granicy podstawowego składu i miejsca na ławce rezerwowych. - Jestem w dobrej dyspozycji, brakuje mi jednak na boisku jakiejś udanej akcji, najlepiej zakończonej zdobyciem bramki, by podnieść swoje morale. Wtedy moje notowanie z pewnością by wzrosły i łatwiej byłoby mi wskoczyć do podstawowej jedenastki - mówi napastnik „Słoników”, który w poprzednich meczach występował także na boku pomocy.

Pozytywną postacią w meczu z Górnikiem był obrońca Dawid Sołdecki, który w doliczonym czasie gry, wybijając piłkę z pustej bramki, uratował „Słonikom” remis.

- Po prostu byłem, tam gdzie powinienem być, to nic nadzwyczajnego. Zmartwiła mnie stracona bramka. Wyniknęło to z tego, że cały czas próbujemy wyjść spod pressingu rywali, grając piłką. Pierwszy raz popełniliśmy błąd, który tym razem kosztował nas stratę gola - stwierdził popularny „Sołdek”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski