Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emilewicz: Nie będzie “testu przedsiębiorcy”. Jak stosować istniejące prawo

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
- Problem niewłaściwego opodatkowania części samozatrudnionych na pewno istnieje, ale do jego rozwiązania wystarczy egzekwowanie obecnego prawa. Na razie Krajowa Administracja Skarbowa rodziła sobie z tym średnio. Trzeba to zmienić, ale - podkreślam - bardzo ostrożnie, by nie osłabić w Polakach przedsiębiorczości - mówi Jadwiga Emilewicz.
- Problem niewłaściwego opodatkowania części samozatrudnionych na pewno istnieje, ale do jego rozwiązania wystarczy egzekwowanie obecnego prawa. Na razie Krajowa Administracja Skarbowa rodziła sobie z tym średnio. Trzeba to zmienić, ale - podkreślam - bardzo ostrożnie, by nie osłabić w Polakach przedsiębiorczości - mówi Jadwiga Emilewicz. Marek Szawdyn
Rząd rezygnuje z wprowadzenia kontrowersyjnego "testu przedsiębiorcy”, czyli specjalnych przepisów, na podstawie których skarbówka i ZUS miałyby ustalać, kto jest przedsiębiorcą, a kto nie jest i na jakich zasadach ma płacić podatki i obowiązkowe składki -zapewnia nas Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Pomysł, który zelektryzował środowisko biznesu, forsowało Ministerstwo Finansów. Tłumaczyło, że musi “uszczelnić system”, bo niższe opodatkowanie i ozusowanie niektórych specjalistów i menedżerów jest niesprawiedliwe. Jest również oczywiste, że resort musi pilnie pozyskać środki na realizację socjalnych obietnic władzy. Dzięki nowemu przepisowi budżet zyskałby grubo ponad miliard złotych.

Poważne wątpliwości wobec tego pomysłu zgłosiło Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, kierowane przez Jadwigę Emilewicz. Ostatecznie argumenty pochodzącej z Krakowa minister przekonały premiera Mateusza Morawieckiego.

- Zwróciłam uwagę, że w Polsce istnieje już prawo pozwalające walczyć z nadużyciami polegającymi na podciąganiu pod pojęcie przedsiębiorców osób, które de facto wykonują klasyczną etatową pracę - relacjonuje minister Emilewicz. I wyjaśnia, że obowiązująca od ponad dekady ustawa o podatku dochodowym wyraźnie precyzuje, jakim obciążeniom podatkowym i składkom na ZUS podlegają tzw. samozatrudnieni oraz kim oni są.

- Przedsiębiorca to osoba, która bierze odpowiedzialność za biznes, czyli ponosi ryzyko gospodarcze, oraz wykonuje zadanie w wybranym przez siebie miejscu i czasie. Jeśli ktoś takiego ryzyka nie ponosi, nie bierze odpowiedzialności za biznes oraz pracuje w miejscu i czasie wyznaczonym przez zleceniodawcę - jest pracownikiem i nie może korzystać z prawa do 19-proc. stawki liniowej lub ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych - tłumaczy Jadwiga Emilewicz.

Każdy pracownik winien płacić PIT według skali podatkowej (18 i 32 proc.). Nie wolno mu też odliczać od przychodów wydatków związanych z działalnością gospodarczą (jak koszty materiałów i spotkań biznesowych czy amortyzacja auta) - przysługują mu jedynie ryczałtowe koszty uzyskania przychodu (dziś jest to 111,25 zł miesięcznie). Oczywiście - nie ma również mowy o wystawianiu faktur VAT za usługi.

Dodatkowe wpływy z „uszczelnienia” podatków samozatrudnionych zostały wprawdzie (zgodnie z wnioskiem i projektem resortu finansów) zapisane w zaktualizowanym w środę Wieloletnim Planie Finansowym państwa, ale - jak wyjaśnia minister przedsiębiorczości - plan ten trzeba było przyjąć z uwagi na obowiązujące terminy (do końca kwietnia rząd musi go przesłać do Brukseli), a zapisanie danej kwoty nie oznacza, że znajdzie się ona w projekcie budżetu państwa (który będzie uchwalany za kilka miesięcy).

- Problem niewłaściwego opodatkowania części samozatrudnionych na pewno istnieje, ale do jego rozwiązania wystarczy egzekwowanie obecnego prawa. Na razie Krajowa Administracja Skarbowa rodziła sobie z tym średnio. Trzeba to zmienić, ale - podkreślam - bardzo ostrożnie, by nie osłabić w Polakach przedsiębiorczości - mówi Jadwiga Emilewicz.

Zgodnie z jej wnioskiem, rząd ustalił, że kwestia ta będzie wnikliwie omawiana z partnerami społecznymi rządu w Radzie Dialogu Społecznego, czyli związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców. - Wspólnie wypracujemy cywilizowane zasady skutecznego stosowania istniejących przepisów - deklaruje minister przedsiębiorczości i technologii.

Gorąca debata na temat „testu przedsiębiorcy” - i opisana wyżej decyzja rządu - to pokłosie m.in. naszych publikacji. Pisaliśmy o tym, że tysiące Polaków prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą fatalnie przyjęło pomysł ministerstwa finansów. Wielu mówiło wręcz o skandalu.

Żalu i podenerwowania nie kryli zwłaszcza ci, którzy na początku obecnej dekady, w okresie globalnego kryzysu finansowego, który skutkował w Polsce spowolnieniem gospodarczym, zostali zmuszeni przez swoich pracodawców do przejścia na tzw. samozatrudnienie. Niektórzy okrzepli i zaczęli zarabiać całkiem spore pieniądze - po kilkanaście, a nawet ponad 20 tys. zł miesięcznie. Właśnie oni mieli dopłacić - szukającemu pieniędzy na sfinansowanie kolejnych „piątek” - fiskusowi nawet jedną pensję rocznie. Stałoby się tak, gdyby nie przeszli forsowanego przez Ministerstwo Finansów „testu przedsiębiorcy” i nie mogli dalej płacić podatku liniowego (19 proc.), ani ryczałtowych składek na ZUS.

Szefowa resortu Teresa Czerwińska i jej zastępca Filip Świtała przekonują, że przedsiębiorcy, którzy pracują dla jednego pracodawcy (i często wystawiają mu tylko jedną fakturę miesięcznie) faktycznie nie ponoszą typowego w biznesie ryzyka gospodarczego i dlatego nie powinni korzystać z form opodatkowania przewidzianych dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Osoby takie, zdaniem resortu, winny płacić „normalny” PIT (według skali - 18 i 32 proc.) i progresywny ZUS, jak ludzie zatrudnieni na umowie o pracę. - Chodzi tu o zwykłą uczciwość - przekonuje wiceminister Świtała.

Maciej Żukowski, szef departamentu podatków dochodowych w resorcie finansów, zapowiedział „skalibrowanie testu przedsiębiorcy w taki sposób, żeby mysz się nie przecisnęła".

Dziś wiadomo, że zamiast forsowania „testu” rząd zdecydował się na negocjacje z pracodawcami i związkowcami w celu „uszczelnienia” systemu w oparciu o istniejące przepisy.

WIDEO: Barometr Bartusia. Ile powinien zarabiać nauczyciel?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski