Contimax MOSiR Bochnia - Neobus Niebylec 2:3 (25:22, 21:25, 25:21, 22:25, 11:15)
Contimax: Samborski, Ściślak, Habel, Kącki, Stajer, Zmarz, Luks ( libero) oraz Jarzyna, Konieczny, Góra, Wysocki.
W pierwszym secie niesamowita walka trwała do stanu 18:18.W końcówce po ataku Kąckiego z drugiej linii, Zmarza ze skrzydła i akcji Ściślaka lepsi okazali się gospodarze.
W drugiej partii miejscowi prowadzili 5:1 i 6:2. Potem do głosu doszli jednak siatkarze Neobusu. Trzeci set toczył się pod dyktando bocheńskich zawodników. Świetnie spisywał się Kącki. Po jego zagraniach miejscowi prowadzili 16:12. Ten zawodnik zdobył 23. punkt ze skrzydła, po chwili Matuła (Neobus) trafił w siatkę, a ostatnie „oczko” bochnianie uzyskali blokiem. W czwartej odsłonie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Zacięta walka trwała do stanu po 21. W końcówce na zagrywce pomylił się Wysocki, po kolejnym ataku piłka wylądowała za boiskiem, więc konieczny był tie-break.
Tym razem z impetem rozpoczęli przyjezdni. Obijali blok i objęli prowadzenie - kolejno 4:1, 5:2 i 7:3. W końcówce to oni zachowali więcej zimnej krwi.
- Goście skuteczniej radzili sobie z trudną piłką, za to męczyli się nasi atakujący. Nawet gdy rozpoczynaliśmy partię w dobrym stylu, kończyliśmy ją znacznie gorzej. Z siatkarzami Neobusu rozegraliśmy w tym sezonie siedem spotkań. Aż pięć rozstrzygniętych zostało w tie-breaku - mówił trener gospodarzy Robert Banaszak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?