Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emocji nie brakowało [ZDJĘCIA]

Justuna Krupa
Koszykówka. Wiślaczki wygrały dość pewnie, ale miały też problemy w drugiej kwarcie

Wisła Can-Pack Kraków - MUKS Poznań 66:52 (19:11,14:15, 17:9, 16:17)

Wisła: Ouvina 17 (2x3), Ziętara 14 (1x3), Turner 11(1x3), Żurowska-Cegielska 7, Nicholls 6 - Zohnova 6 (2x3), Misiuk 5 (1x3).

MUKS: Robertson-Warren 11, Skobel 10, Taylor 9 (1x3), Kaczmarczyk 6, Radwan 6 - Idziorek 5 (1x3), Drop 3 (1x3), Skowronek 2, Durak 0, Dziwińska 0.

Sędziowali: Robert Mordal, Karina Pełka, Damian Myszka. Widzów: 300.

Kibice Wisły przywykli, że w środku tygodnia krakowianki grają raczej z europejskimi, nie krajowymi rywalkami. A tym razem pod Wawel przyjechał beniaminek TBLK - MUKS Poznań. To nie znaczy jednak, że było nudno - poznanianki naprawdę postawiły wiślaczkom twarde warunki.

Krakowscy kibice mieli okazję znów zobaczyć dwie zawodniczki, które dopiero co grały pod Wawelem - Agnieszkę Skobel i Agnieszkę Kaczmarczyk. Zwłaszcza ta druga w poznańskiej ekipie może liczyć na więcej minut, niż była w stanie wywalczyć w zespole mistrza Polski.

W pierwszych minutach wiślaczki tak ostro naciskały rywalki w obronie, że tamte ledwo były w stanie wznowić akcję spod własnego kosza. Przyjezdne nie pozostawały jednak dłużne. Popisywały się przechwytami, karcąc krakowianki za drobne błędy.

Na początku dobrą skuteczność prezentowała Laura Nicholls. Hiszpanka ma też tę zaletę, że jak na środkową jest naprawdę dynamiczna. I jak rzadko która „piątka”, przykłada się do gry obronnej. Czyli - idealnie spełnia wymagania trenera Jose Hernandeza. Pojedynki z potężną środkową MUKS Cierrą Robertson kosztowały jednak Hiszpankę mnóstwo sił. I z biegiem czasu coraz trudniej było jej znaleźć sobie pozycję do rzutu.

Na początku spotkania akcje w ataku układały się jednak krakowiankom całkiem płynnie, za co nagrodą było ośmiopunktowe prowadzenie po pierwszej kwarcie. Mogły prowadzić jeszcze wyżej, ale rywalki ambitnie goniły wynik.

Tymczasem w drugiej kwarcie krakowianki jakby stanęły. Zdyscyplinowane w obronie poznanianki wykorzystywały coraz więcej pomyłek gospodyń. Zbliżyły się już na trzy oczka. Po stronie Wisły brakowało rozważnie przygotowanych akcji, takich, jakie budowały w pierwszej partii. Nerwowość powodowała kolejne proste błędy. Wysokie wiślaczki, umiejętnie wypychane przez rywalki spod kosza, miały coraz większe problemy ze skutecznością. W tej sytuacji arcyważna była trzypunktowa akcja Cristiny Ouvinii, tuż przed końcem pierwszej połowy.

Widać było jednak, że ten mecz nie przypomina łatwego spacerku, jak to było na inaugurację przeciwko Basketowi Gdynia. Opiekun MUKS, były selekcjoner kadry Krzysztof Koziorowicz postanowił postraszyć Wisłę jej własną bronią - agresywną defensywą. I sprawił, że w przerwie trener Hernandez naprawdę miał o czym rozmawiać ze swoimi podopiecznymi.

Najwyraźniej Hiszpan zrobił to skutecznie. Po przerwie Wisła znów odskoczyła, tym razem na 13 punktów - głównie za sprawą zawodniczek obwodowych. Wyróżniała się zwłaszcza Ouvina, która z nawiązką zrehabilitowała się po niezbyt udanym meczu z gdyniankami.

Tej straty poznanianki już nie były w stanie zniwelować. Wiślaczki do końca pilnowały wyniku i mogły się cieszyć z drugiego ligowego zwycięstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski