Epidemia w odwrocie?

NOWY SĄCZ

NOWY SĄCZ

Wszystko wskazuje na to, że największy szczyt zachorowań na grypę sądeckie przychodnie mają najprawdopodobniej już za sobą. Lekarze obawiają się jednak, że huśtawka pogodowa może spowodować, iż pojawi się więcej pacjentów z przeziębieniami.

   W ubiegłym tygodniu NZOP "Remedium" odwiedziło już mniej chorych, niż w początkach, czy połowie miesiąca. Wówczas przychodnia przeżywała prawdziwe oblężenie pacjentów, których męczyła gorączka, katar i uporczywy kaszel.
   _- Pod koniec stycznia lekarze przyjmowali codziennie od 300 do 350 osób, zarówno dorosłych, jak i dzieci - _powiedziała wczoraj "Dziennikowi" Barbara Jurkiewicz, kierownik przychodni "Remedium" w Nowym Sączu. - W porównaniu z liczbą pacjentów, która odwiedziła nas wcześniej, to jest norma. Niestety wracali, do nas pacjenci z powikłaniami, m. in. zapaleniem płuc, zapaleniem oskrzeli. Przychodziły matki z małymi dziećmi, u których po przebytym przeziębieniu, bądź grypie, rozwijało się najczęściej zapalenie uszu. Powikłania zdarzały się głównie u osób schorowanych, mających zmniejszoną odporność organizmu. Obawiam się nieco tej huśtawki pogodowej. Plusowe temperatury mogą sprawić, że ludzie będą częściej zapadać na infekcje kataralne.
   Mniej jest również pacjentów w sądeckiej przychodni "Antidotum", która miała ciężki okres w połowie stycznia.
   Zmiany pogody sprzyjają przeziębieniom. Na razie lekarze nie pałają zbytnim optymizmem, bo typowy sezon grypowy przypada najczęściej na luty oraz marzec. Apelują też, aby ubierać się tak, aby nie przegrzać organizmu.
   Co robić, aby choroba nie położyła nas do łóżka? Warto sięgnąć po sprawdzone metody naszych babć i mam, czyli herbatę z sokiem malinowym, albo z czarnego bzu, miód oraz czosnek. Powinno się też przyjmować witaminę C, wapno i leki homeopatyczne, podnoszące odporność organizmu. (MIGA)