Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Epoka lastrika trwa

Redakcja
Fot. archiwum P. Tumidajskiego
Fot. archiwum P. Tumidajskiego
ROZMOWA. Z PIOTREM TUMIDAJSKIM, architektem, laureatem konkursu na projekt współczesnego nagrobka

Fot. archiwum P. Tumidajskiego

- Co taki znawca sztuki nagrobnej jak Pan myśli, chodząc po polskich cmentarzach?

- Myślę sobie, że z prawdziwą sztuką cmentarną mieliśmy do czynienia jeszcze w okresie międzywojennym. Potem, w siermiężnych czasach PRL, gdy nagrobki wykonywano wyłącznie z tzw. lastrika, trudno mówić o sztuce nagrobnej. To był efekt z jednej strony braku pieniędzy i odpowiednich materiałów, a z drugiej - braku zainteresowania taką sztuką. W tamtych czasach trzeba było najpierw zaspokoić potrzeby niższego rzędu.

Pewne odrodzenie sztuki cmentarnej nastąpiło w latach 90. Po 2000 roku na naszych cmentarzach zaczęły się pojawiać nagrobki, w których widać już jakiś artystyczny zamysł. Jednakże wiele z tych prób tworzenia nowej sztuki na cmentarzu wydają mi się troszeczkę próbą robienia czegoś oryginalnego na siłę. Powstają nagrobki udziwnione, które są raczej wymysłem kamieniarzy, a nie twórców. Tak naprawdę na palcach jednej ręki można policzyć dobre, współczesne realizacje. Te nagrobki, które mają jakąś formę architektoniczną, są najczęściej miejscem pochówku ludzi o znanych nazwiskach. Przeciętny Kowalski cały czas pozostaje w epoce lastrika, które teraz zostaje zamienione np. na marmur, ale forma pozostaje ta sama, co w czasach PRL-u.

- Co sprawia, że współczesne nagrobki częściej straszą niż cieszą oko?

- Wydaje mi się, że głównym powodem jest takie a nie inne podejście społeczeństwa do współczesnej sztuki. Okazuje się, że obecnie nie jesteśmy w stanie tworzyć estetycznych dzieł, estetycznych form, które nawiązywałyby do dawnych czasów. Coś nowego, oryginalnego, coś, co w kręgach artystycznych uchodzi za piękne, dla współczesnego Polaka jest dziwadłem.

- Nagrobek zaprojektowany przez architekta musi jednak słono kosztować...

- Nagrobek odpowiadający trendom współczesnej sztuki niekoniecznie musi być drogi. W konkursie na projekt nagrobka dla cmentarzy zabytkowych, w którym brałem udział, wyróżniono mnie m.in. w kategorii nagrobków najtańszych. Poprzez mój projekt starałem się udowodnić, że nie tylko sam materiał jest ważny, że dużo bardziej ważna jest forma, zachowanie cech sakralności, odwołanie się do wielowiekowej symboliki. Istotne jest też zachowanie proporcji. Dobranie odpowiedniego materiału, niekoniecznie drogiego, ma podkreślić rangę dzieła, które ma pokazać drogę człowieka na ziemi. W związku z tym nagrobek nie musi być pełen przepychu. Powinien być prosty. W przypadku człowieka wierzącego powinien ukazywać prostotę chrześcijańskiego życia. Często proste formy są tańsze niż mocno zdobione. W projekcie, który został nagrodzony, zastosowałem kamień wapienny z elementami betonowymi. Beton symbolizuje przemijanie, podobnie jak szary kamień, który z czasem pokryje się patyną.

- Czy nie uważa Pan, że projekty nagrobków, zwłaszcza na starych cmentarzach, powinny być konsultowane z architektami, konserwatorem zabytków?

- Wydaje mi się, że jeśli ktoś chce na terenie zabytkowego cmentarza wznieść nagrobek, to nie można mu tego zabronić czy też narzucać sztywnych ram. Nie można wprowadzać na siłę sztampowych rozwiązań. W mojej opinii wystarczą pewne wytyczne i zakazy, czego nie można robić. W Warszawie np. przygotowano wzornik projektów, które można wykorzystać, stawiając nagrobek na zabytkowym cmentarzu. To dobry pomysł, ale pod warunkiem, że projektowaniem zajmą się osoby kompetentne.

Rozmawiała Grażyna Starzak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski