Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Erik Čikoš, piłkarz Puszczy, mistrz Polski z Wisłą: "Bratysława to numer 1, Kraków - numer 2. Tylko rodziny mi tutaj brakuje"

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Erik Čikoš jako piłkarz Puszczy (2021 r.) i jako piłkarz Wisły Kraków (2010 r.)
Erik Čikoš jako piłkarz Puszczy (2021 r.) i jako piłkarz Wisły Kraków (2010 r.) Puszcza Niepołomice/Overlia Studio, Wojciech Matusik
Erik Čikoš, piłkarz ostatniej mistrzowskiej drużyny Wisły Kraków (sezon 2010/11), od marca 2020 roku jest zawodnikiem I-ligowej Puszczy Niepołomice. A w obecnym sezonie - jej najlepszym strzelcem. - Na początku swojej przygody z piłką byłem napastnikiem - mówi 33-letni obrońca.

Napisałem kiedyś o Tobie: "Mistrzowski rok w Krakowie był najlepszym czasem w karierze Słowaka". Mam rację czy się pomyliłem?

Było więcej takich fajnych momentów. Tamten znalazłby się wśród trzech najfajniejszych, ale nie na pierwszym miejscu. Zagrałem przecież w kadrze Słowacji, zdobywałem mistrzostwo z moim "domowym" klubem - Slovanem Bratysława, dwa razy awansowaliśmy z nim do Ligi Europy. Ale tamten moment w Wiśle był pewnie jednym z najfajniejszych.

Zagrałeś w Wiśle pełny sezon, zakończony mistrzostwem Polski. Później z regularną grą było gorzej, ze względu na problemy zdrowotne, które Cię nękały.

Jeżeli chodzi o kwestie zdrowotne, to pewnie był to najlepszy sezon. Zagrałem prawie we wszystkich meczach. Zdrówko, mistrzostwo – no tak...

Śledzisz kariery kolegów, z którymi grałeś w Wiśle? Wiesz, jak potoczyły się ich losy?

Tak, sprawdzałem w kolejnych latach, kto gdzie gra. Cieszę się, że powiodło się Andy'emu Riosowi. W roku, w którym zdobyliśmy mistrzostwo, nie grał dużo, ale widziałem, że jest utalentowany. I potem zrobił fajną karierę. Melikson też, to był wyśmienity piłkarz.

Wisła Kraków. 15 maja 2011 r., feta po zdobyciu mistrzostwa Polski

Wisła Kraków. Feta po ostatnim mistrzostwie Polski. Tak było...

A śledzisz, kto z tamtej drużyny gra jeszcze zawodowo w piłkę, na wysokim poziomie?

Dobre pytanie. Burliga gra w Wieczystej, „Boguś” (Rafał Boguski – przyp.) ze mną w Puszczy. Kto tam jeszcze...

Niedawno w meczu z Jastrzębiem zagrałeś przeciwko Mariuszowi Pawełkowi.

No, tak.

Andraż Kirm jest w słoweńskiej ekstraklasie, Rios w MLS, Michaił Siwakow w I lidze rosyjskiej, Patryk Małecki w Stali Rzeszów, w II lidze. Zmierzam do tego, że po 10 latach pozostało was w grze niewielu.

Czas szybko leci. Ja naprawdę jestem wdzięczny za to, że jeszcze mogę grać. Ale kiedy patrzę na „Bogusia”, jak w swoim wieku jeszcze biega, to mam motywację, żeby też jeszcze chwilę pograć.

Zwłaszcza że ostatnio stałeś się snajperem. W tym sezonie strzeliłeś cztery bramki – nigdy dotąd nie miałeś sezonu tak owocnego w gole.

Tak, bardzo się z tego cieszę. We wcześniejszych latach przy rzutach rożnych i podobnych sytuacjach byłem zawsze z tyłu - trenerzy decydowali, że mam asekurować w obronie. To się zmieniło w Puszczy: teraz wchodzę na stałe fragmenty gry i myślę, że stąd się bierze ta różnica w liczbie strzelonych bramek.

Okazuje się, że masz dużą zdolność dochodzenia do sytuacji strzałowych, w Puszczy miałeś już sporo okazji bramkowych. No i w tym sezonie zmieniła się Twoja rola, bo zacząłeś grać jako wahadłowy.

Jeżeli chodzi o dochodzenie do sytuacji: na początku swojej przygody z piłką byłem napastnikiem. Z tego, jak sądzę, wynika to, że potrafię sobie zrobić miejsce, strzelić. Kiedy zaczęła się moja profesjonalna kariera, byłem już obrońcą. A teraz cieszę się, że na te ostatnie lata mogę znów wchodzić do ataku. Byłem zadowolony z tego, że mogłem zagrać kilka meczów na wahadle, mocniej angażując się w ofensywę. W ostatnim meczu z Koroną wróciliśmy do ustawienia z czwórką w obronie, więc znów zagrałem bardziej defensywnie. No, ale myślę, że mogę być z gry zadowolony.

Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy ZDJĘCIA

Koronie strzeliłeś dwie bramki, a mecz wygraliście efektownie, co pewnie jest najważniejsze po kilku słabszych występach.

Tak, były w Puszczy ciężkie dni. My mamy naprawdę dobrą drużynę, tylko musimy popracować nad ustabilizowaniem poziomu naszej gry w czasie meczów. W tym spotkaniu pokazaliśmy, że jesteśmy dobrą drużyną. Tak zmobilizowani jak w spotkaniu z Koroną musimy być cały czas. Wierzę w to, że skończymy te rundę dobrze, meczem z ŁKS-em, a zimą dobrze przygotujemy się do drugiej części sezonu.

Dobiega końca Twoja czwarta runda w Puszczy. Chyba dobrze się czujesz w tym klubie.

Tak, oczywiście. Większość kariery grałem w większych klubach. Puszcza to klub „rodzinny”, ale też jest tu motywacja zrobienia czegoś pięknego. Fajne jest to, że Niepołomice są blisko Krakowa - bardzo ładnego miasta, a ja mam piękne wspomnienia ze zdobycia mistrzostwa. Oczywiście, Bratysława jest dla mnie „number one”, ale Kraków zajmuje u mnie drugie miejsce. Bardzo dobrze się tu czuję, chociaż idealnie byłoby wtedy, gdyby rodzina była zawsze ze mną. Tylko tego mi brakuje. Staramy się oczywiście, żeby spędzać razem jak najwięcej czasu – przyjeżdżają do mnie kiedy starsza córka ma wolne w szkole, ja też jeżdżę do Bratysławy, to cztery godziny drogi.

Rozumiem, że żona z córkami mieszkają w Bratysławie?

Tak, ale dzięki pandemii spędziły tu ze mną większość czasu, córka mogła uczyć się online. Nie wiem, czy dałbym tu radę wytrzymać w sytuacji, gdyby one większość czasu spędzały na Słowacji. Bardzo kocham swoje córki, nie jest łatwo tak żyć na odległość od rodziny.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Erik Čikoš, piłkarz Puszczy, mistrz Polski z Wisłą: "Bratysława to numer 1, Kraków - numer 2. Tylko rodziny mi tutaj brakuje" - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski