Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ernest Koza: Miałem wrócić do Unii Tarnów, a trafiłem do Speedway Wandy Kraków

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Ernest Koza jest wychowankiem Unii Tarnów, ostatnio był w KSM Krosno
Ernest Koza jest wychowankiem Unii Tarnów, ostatnio był w KSM Krosno Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa z ERNESTEM KOZĄ, nowym żużlowcem I-ligowej Speedway Wandy Kraków.

- W sezonie 2017 będzie Pan występował w Speedway Wandzie Kraków, do której przeniósł się Pan z KSM Krosno. Co spowodowało taki wybór?

- Tak wyszło, że z Unią Tarnów się nie dogadaliśmy, a chciałem zostać w pierwszej lidze. Z prezesem Speedway Wandy Pawłem Sadzikowskim dosyć szybko doszliśmy do porozumienia.

- Czemu z Unią, której jest Pan wychowankiem, nie udało się pomyślnie zakończyć negocjacji? Rozbieżności finansowe były zbyt duże?

- Odnośnie pieniędzy dogadaliśmy się praktycznie już pierwszego dnia. Później jednak zmieniła się koncepcja składu, wybór akurat nie padł na mnie. Dlatego pytałem w Krakowie, czy będzie dla mnie miejsce, a z prezesem Sadzikowskim szybko się dogadaliśmy. Nie czekałem, tylko podpisałem kontrakt.

- W Speedway Wandzie jeździł Pan już w 2013 roku w II lidze.

- Tak, na zasadzie „gościa” pojechałem w pięciu czy sześciu meczach. Tak naprawdę był to pierwszy klub, dzięki któremu po zdaniu licencji mogłem wystartować w lidze. Cieszę się, że tam wracam. Akurat krakowski tor bardzo mi sprzyja. Gdy tam startowałem w zawodach, zazwyczaj były to udane występy.

- W tym roku, w pierwszej kolejce I ligi, w barwach KSM Krosno w meczu w Krakowie też zaliczył Pan udany występ.

- Zdobyłem siedem punktów, a mogło być lepiej. W pierwszym biegu miałem zero, w drugim - upadek na prowadzeniu. Ciężko było, po bo zimowej przerwie nie mieliśmy okazji ścigać się spod taśmy. To był mój pierwszy taki start w tym roku.

- Jak Pan wspomina pobyt w krakowskim klubie trzy lata temu?

- Bardzo fajnie, polubiłem działaczy. Teraz też liczę na udaną współpracę. Na pewno prezes też ma taki cel jak my, żeby dostać się do rozgrywek play-off. Zobaczymy jednak, co z tego wyjdzie.

- Z sezonu w Krośnie jest Pan zadowolony?

- Tak, to był mój pierwszy rok startów w roli seniora. To duża zmiana. Cieszę się z wyników i dziękuję władzom klubu, że obdarzyły mnie zaufaniem. Uważam, że swoją szansę wykorzystałem.

- Miał Pan średnią 1,619 punktu na bieg.

- Jest niezła. Dużo problemów miałem na torze w Krośnie, gdzie jest specyficzna nawierzchnia. Duży wpływ ma pogoda. Jeśli jest upalny dzień, to ile wody by w nią nie wlać, tor i tak będzie suchy. W dużej mierze przez to wyniki miałem „dziwne” - raz dobre, raz słabe. Liczę, że w Krakowie to się unormuje. Chciałbym, żeby moja forma była na dobrym, stabilnym poziomie.

- W Speedway Wandzie jest teraz tylko dwóch polskich seniorów. Gdyby dziś zaczynały się rozgrywki, to miejsce w składzie miałby Pan pewne.

- Dokładnie tak, ale na pewno prezes ma w głowie plan B. Wiadomo, że ryzykowanie jest jechać dwoma polskimi seniorami, bo w razie kontuzji nie będziemy spełniać warunków regulaminu.

- Można przypuszczać, że klub wypożyczy polskich zawodników. Na pewno jednak nie będzie ich zbyt wielu, więc walka o miejsce w składzie i tak będzie ułatwiona.

- Ja będę mógł się bronić tylko wynikami na torze. Jeśli okażą się dobre, to pewnie nie będę odsuwany od składu. Ale to wszystko wyjdzie dopiero w trakcie sezonu.

- Jakiś cel na następne rozgrywki Pan sobie postawił?

- Dobrze byłoby poprawić średnią z ostatniego sezonu. Ponadto, tak jak mówiłem, chciałbym, aby moje występy były na wyrównanym poziomie. Nie może być tak, że w jednym meczu mam 10 punktów, a w następnym tylko 4.

- Z nowego składu Speedway Wandy zna Pan bliżej któregoś z zawodników? W poprzednim sezonie w KSM Krosno był Claus Vissing, ale Duńczyk mało jeździł.

- Jakoś szczególnie się z nim nie poznałem, bo byliśmy razem na jednym treningu, objechaliśmy jeden mecz. Na pewno z Mateuszem Szczepaniakiem częściej widywałem się na zawodach. Przed następnym sezonem będą wspólne treningi, wszyscy się lepiej poznamy.

- Sezon 2017 może być dla Pana przełomowym, jeśli okaże się, że nadal będzie Pan jeździł na dość dobrym, I-ligowym poziomie.

- Zobaczymy, jak będzie. Zdaję sobie sprawę, że teraz będzie trudniej. Liga staje się mocniejsza, bo zamiast 11 zespołów - jest 8. Pierwszy sezon jako senior mam za sobą. Trzeba się rozwijać. Chciałbym poprawić średnią, żeby być solidnym zawodnikiem. Mogę liczyć na wsparcie Janusza Kołodzieja, za co mu dziękuję. W razie problemów może mi pomóc. Wierzę, że wsparcie będę miał też w działaczach z Krakowa.

- Jak Pan będzie przygotowany do sezonu sprzętowo?

- Podobnie jak w tym roku. Będę dysponował trzema motocyklami. Planuję zakup nowego silnika, bo tamte są już zużyte. To jednostki, na których jeździłem jeszcze w Tarnowie. Na szczegóły jednak za wcześnie.

Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o żużlu

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski