E-skierowania pomogłyby w walce z pandemią, ale nie ruszą w ustawowym terminie

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

To nowe dla naszej służby zdrowia rewolucyjne rozwiązanie sprowadza się do tego, że nie będziemy już musieli osobiście chodzić do przychodni po skierowanie papierowe, lecz telefonicznie, sms-em albo mailem otrzymamy czterocyfrowy kod. Następnie podamy go przez telefon bądź on-line w realizującej je specjalistycznej poradni lub szpitalu - bez konieczności osobistego dostarczania wydruku.

Ta zmiana, oprócz olbrzymiej oszczędności czasu, zasadniczo zmniejsza zasięg kontaktów międzyludzkich, co w dobie pandemii jest efektem nie do przecenienia.

O ile placówki podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) oraz szpitale zdążą z przygotowaniami na czas, to niewiele z tego wyniknie, bo poradnie specjalistyczne - głównie te mniejsze, najbardziej dotknięte skutkami pandemii – nie uporają się w terminie z zainstalowaniem oprogramowania oraz przeszkoleniem personelu. A jeśli one nie będą obsługiwać e-skierowań, system nie zadziała.

Dla niektórych program za drogi

Dr Krystyna Pająk z Przychodni Specjalistycznej przy ul. Komorowskiego 12 - której poradnie także nie zostały podłączone do systemu e-skierowań - apeluje o możliwość funkcjonowania w dotychczasowym trybie jeszcze przez kilka miesięcy. Problemy w organizacji pracy w związku z Covid-19 sprawiają bowiem, że wdrażanie nowych zasad jest mocno utrudnione.

Prof. Andrzej Grzybowski, prezes Polskiej Federacji Pracodawców Ambulatoryjnej Opieki Zdrowotnej obwinia też NFZ, który nie zapewnił bezpłatnego programu placówkom, do czego - w jego ocenie - jest zobowiązany.

Będę ponownie występować do funduszu w tej sprawie, bo w obecnej pandemicznej rzeczywistości dla wielu z nas coroczny wydatek (na odnowienie licencji) od kilkuset do nawet 1,5 tys. zł to znacząca kwota - podkreśla profesor.

Skorzystali na pilotażu

NFZ, chcąc zachęcić placówki do szybszego wdrażania i testowania e-skierowań, od 1 lipca dopłaca za uczestnictwo w pilotażu systemu. I tak przychodnia POZ otrzymywała premię w wysokości od 3,5 do 4,4 tys. zł miesięcznie natomiast jednostka specjalistyczna mogła liczyć nawet na 30 tys. zł każdego miesiąca.

W Małopolsce z możliwości tej najchętniej korzystały placówki POZ, które - jak informuje Aleksandra Kwiecień z MOW NFZ - za lipiec, sierpień, wrzesień - otrzymały łącznie 6 mln zł, które zapewne przydały się na zakup oprogramowania. To właśnie one były najbardziej zmotywowane do wcześniejszego testowania systemu, gdyż wypisują najwięcej skierowań i zostawianie wszystkiego na ostatnią chwilę uznały za zbyt ryzykowne. W rezultacie dziś, jak podkreśla dr Tomasz Sobalski, prezes Małopolskiego Oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych, zdecydowana ich większość wystawianie cyfrowych skierowań ma opanowane.

Do pilotażu przystąpiły także niektóre szpitale.

Elektroniczne skierowania generujemy i przyjmujemy już od lipca. Dotąd jednak wdrożyło je stosunkowo niewiele kooperujących z nami placówek, musimy więc równolegle wystawiać także wydruki

- zauważa Marek Wierzba, dyrektor lecznicy w Nowym Targu.

Podobnie w Szpitalu Uniwersyteckim. Natomiast lecznica w Nowym Sączu jest w trakcie przygotowań.

- W grudniu lekarze i pielęgniarki przejdą szkolenie i ruszymy w terminie – zapewnia dyr. Lidia Zelek. W ustawowym czasie system uruchomi także m.inn. szpital im. G.Narutowicza.

Jak wynika z informacji, przekazanych nam przez Agatę Stec-Kurek z centrum e-Zdrowia, w Małopolsce e-skierowania wystawia dziś 1041 placówek medycznych, czyli 57,5 procent wszystkich, co stawia nas na 10-tym miejscu. W całym kraju posługuje się nimi 55,9 proc. jednostek.

Spory poślizg we wdrożeniu cyfrowych skierowań w ustawowym terminie wydaje się więc nieunikniony. Niestety, może to sprawić, że zapowiedziane na lipiec 2021 roku wprowadzenie kolejnej, fundamentalnej dla pacjenta innowacji, czyli elektronicznej wymiany dokumentacji medycznej pomiędzy placówkami również zostanie przesunięty w czasie.