Tomasz Domalewski: ODE MNIE
Wszak Cimoszewicz wypominając PiS-owi tragedię Barbary Blidy zapomniał, że sam wywodzi się, przynajmniej dwupokoleniowo, z komunistycznej partii, która ma na sumieniu tysiące najlepszych i najbardziej oddanych Polsce patriotów. Komuniści mordowali ich pojedynczo i grupowo. Jeszcze po 1980 roku.
Włodzimierz Cimoszewicz przebywał w tym towarzystwie do samego końca. Potem, kiedy był ministrem sprawiedliwości, ogłosił akcję "czyste ręce". Zapomniał, że wychodząc stamtąd, trzeba mieć również czyste nogi.