Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2016 w piłce ręcznej. Rafał Bernacki: Od bramkarzy na takiej imprezie trzeba wymagać więcej

(AIP)
Opinia eksperta. Norwegom wychodziło wszystko w każdym elemencie, my mieliśmy w zasadzie tylko Michała Jureckiego i Karola Bieleckiego - mówi Rafał Bernacki.

Były wielokrotny reprezentant Polski (w latach 1992-2005), znakomity bramkarz m.in. Hutnik Kraków, Iskry (i Vive) Kielce oraz TSV Bayer Dormagen, a dziś asystent trenera reprezentacji Polski juniorów, po sobotnim meczu z Norwegią, przegranym przez Polskę, występując w roli naszego eksperta, zwrócił uwagę na bardzo dobrą postawę drużyny z kraju fiordów oraz błędy popełniane przez ekipę „biało-czerwonych”, zwłaszcza w grze obronnej. Podkreślił też znaczenie wcześniejszej, wysokiej wygranej z Francją.

- Ze swojej kariery pamiętam taką sytuację, że wygraliśmy ze szwedzkim Drott Halmstad i pierwszy raz w historii awansowaliśmy do Ligi Mistrzów. Olbrzymia euforia, a trzy dni później pojechaliśmy do Śląska Wrocław i byliśmy dziesięć bramek w plecy. Kto wie, czy pod względem psychologicznym nie zaszkodziła nam sześciobramkowa wygrana z Francją. Ja wiem, że to są mistrzostwa Europy, a w naszym zespole są zawodowcy, ale po takim meczu jak z Francją, może nastąpić jakieś rozprężenie, uśpienie - mówi 150-krotny reprezentant Polski.

- Nie ulega wątpliwości, że wygrał zespół pod każdym względem lepszy. Norwegom wychodziło wszystko, nie mieli słabych stron. Zagrali super w ataku, szczególnie w drugiej linii, ale i ich skrzydłowi byli w dobrej dyspozycji. Często stosowali szybkie wznowienie od środka, po takich akcjach zdobyli siedem czy osiem bramek.

W obronie byli agresywni i dobrze zorganizowani, w środku defensywy rządził Myrhol, a nasi zawodnicy za często próbowali pchać się do środka, zamiast szukać luki między pierwszym a drugim obrońcą, co raz udało się Michałowi Szybie. W naszym ataku mecz „ciągnęli” Karol Bielecki z Michałem Jureckim, ale okazało się to niewystarczające, zabrakło im wsparcia - analizuje były bramkarz.

- Negatywne oceny zebrali nasi bramkarze. Powtórzyła się sytuacja z meczów z Serbią i Macedonią, zabrakło wyjścia do zawodników rzucających z drugiej linii i przede wszystkim bloku. Widać było, że nasi bramkarze grają ze środkowymi obrońcami „na umowę”, to znaczy blok przy rzucie z rozegrania pilnuje jednej strony bramki, a bramkarz drugiej. To szwankowało, zwykle piłka przelatywała naszą linię obrony tam, gdzie powinien być blok. Ale oczywiście od naszych bramkarzy na takim turnieju musimy wymagać więcej - mówi Bernacki.

- Niepokoi mnie, że widać już trudy turnieju po Michale Jureckim i Kamilu Syprzaku, mimo że przed meczem z Norwegią były trzy dni odpoczynku. Mam nadzieję, że to chwilowa zadyszka i że wytrzymają oni trudy turnieju. Przed nami dwa mecze, w których zwycięstwa dają nam awans do półfinałów, a więc wszystko jest jeszcze w naszych rękach. I tu widzimy, jak ważne było wysokie zwycięstwo z Francją. Jeśli wygramy z Białorusią i Chorwacją, to bez względu na wyniki innych spotkań będziemy w fazie finałowej. Ale mecz z Chorwacją będziemy grać pod ogromną presją - kończy nasz ekspert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski