Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro U-21. Tylko i aż jeden krok od Tokio 2020

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Dwa ważne mecze za Polakami, trzeci - najważniejszy - dopiero w sobotę. O 21 w Bolonii Orły Michniewicza zagrają z Hiszpanią o półfinał i Tokio 2020. Zwycięstwo nie będzie dla nich niespodzianką.

Przed mistrzostwami nikt w nas nie wierzył. Każdy spodziewał się, że zakończymy turniej z zerowym dorobkiem punktowym, a jednak, pokonaliśmy i Belgów, i Włochów. Po dwóch kolejkach mamy już sześć oczek i to my jesteśmy liderem grupy. Ludzie w Polsce mogą być z nas dumni - mówił Mateusz Wieteska krótko po środowym tryumfie w Bolonii. W sobotę Biało-Czerwoni ponownie pojawią się na Stadio Renato Dall’Ara, by sprawić, że będziemy z nich jeszcze dumniejsi: o 21 zmierzą się tutaj z Hiszpanią. Stawką tego spotkania awans do półfinału oraz na Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020.

- Jedną nogą jesteśmy już w Tokio, jednak tak naprawdę wciąż tam nie jesteśmy. Trzeba ostudzić radość, bo wciąż nie mamy pewnego udziału w igrzyskach ani w półfinale. Teraz najważniejsza będzie regeneracja - dodał defensor warszawskiej Legii. W klubie ze stolicy może nie pograć już długo. Podobnie jak inni podopieczni Czesława Michniewicza tj. Karol Fila czy Paryk Dziczek, swoimi dobrymi występami wzbudził zainteresowanie zagranicznych skautów. A ci, szczególnie w meczu z Włochami, pojawili się na trybunach w bardzo licznej ekipie. O transferach Polacy pomyślą jednak dopiero po turnieju, teraz cel może być tylko jeden: w starciu z Hiszpanią zapewnić sobie wyjście z grupy. Do tego wystarczy im … jednobramkowa porażka. W innym wypadku będą musieli czekać na rozstrzygnięcia innych grup. Tak czy tak, z Modeny, gdzie mieści się ich hotel, szybko nie wyjadą.

Dlatego w czwartek odwiedzili ich najbliżsi. Choć sztab szkoleniowy początkowo planował dla swoich podopiecznych wycieczkę po fabryce Lamborghini, piłkarze stanęli okoniem. Dla nich bardziej atrakcyjnym był czas wolny. Część z nich spędziła go w hotelu czy na siłowni, inni spotkali się z rodziną czy przyjaciółmi, którzy wspierali ich podczas środowego spotkania. Tego wsparcia potrzebować będą także w sobotę. Mimo dwóch zwycięstw teraz przed Biało-Czerwonymi jeszcze trudniejsze zadanie. Zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym. - Gramy co trzy dni, ale przeciwnicy też. Wszystkich kosztuje to tyle samo sił, chociaż my może trochę więcej musieliśmy biegać dzisiaj w obronie - zachowywał optymizm Szymon Żurkowski. - Podchodzimy spokojnie do tego, co dzieje się we Włoszech. Do meczu z Hiszpanią podejdziemy z takim samym nastawieniem, jak do spotkań z Belgią czy Włochami.

Pytanie z jakim nastawieniem podejdą do tego spotkania rywale Polaków. Dzięki wygranej 2:1 z Belgią wciąż mają szansę na awans i z pewnością zrobią wszystko, by nie wypuścić jej z rąk. A mają ku temu papiery. Na razie nie rozczarowuje m.in. Dani Ceballos z Realu Madryt, który zapisał sobie bramkę oraz asystę. Z dobrej strony pokazywali się także Dani Olmo czy Mikkel Oyarzabal. To wszystko gwiazdy na najwyższym europejskim poziomie. Przeciwko takim Polacy potrafią jednak grać. - Mogę się tylko cieszyć, że mam możliwość zmierzyć się z najlepszymi zawodnikami z całej Europy i przez to nabierać boiskowego obycia. To dla mnie okazja do nauki, ale też do udowodnienia swoich umiejętności. Nie zamierzam się bać - mówił Kamil Pestka. Przed startem turnieju jedyny lewy obrońca w talii Michniewicza uważany był za najsłabsze ogniwo całego zespołu. Zagrał jednak dwa świetne spotkania i podobnie jak Fila spełnił swoje zadania na boku defensywy. Do pełni zdrowia oraz treningów z zespołem powrócił już Robert Gumny. Ciężko jednak powiedzieć czy zagra w sobotę. Wobec dobrej formy piłkarza Lechii Gdańsk, podstawowy dotąd prawy obrońca, może ponownie zasiąść na ławce rezerwowych. Selekcjoner nie chciał zdradzać składu, tłumacząc że do pierwszego gwizdka pozostało jeszcze sporo czasu oraz dwa treningi.

Mecze są tak naprawdę co 72 godziny. Ten turniej jest bardzo wyczerpujący także pod względem fizycznym. Każdy jest w jakimś stopniu zmęczony, szczególnie piłkarze grający regularnie w pierwszym składzie - komentował po meczu z Włochami Adam Buksa. Napastnik dotąd pełnił rolę rezerwowego, bo Michniewicz nie dokonuje zbyt wielu zmian w składzie, szczególnie tym zwycięskim. Na szczęście żaden z jego podopiecznych nie pauzuje z powodu nadmiaru kartek, więc selekcjoner będzie miał do dyspozycji wszystkich 23 zawodników. - Czy to niespodzianka, że wygraliśmy dwa mecze? Dla mnie żadna! Od samego początku mówiłem, że tak będzie - przyznał Kamil Grabara. Teraz, podobnie jak pozostali reprezentanci jest pewien swego. Po końcowym gwizdku ma zamiar cieszyć się z awansu. Bo dotąd czasu na zbytnią radość po prostu nie było. - Wszystko zależy wyłącznie od nas, to wymarzona sytuacja. Zwycięża zawsze zespół lepszy, a my jesteśmy w stanie to robić - mówił bramkarz, który został wybrany MVP meczu z Włochami. Podobny zaszczyt przeciwko Belgom spotkał Szymona Żurkowskiego. Wreszcie czas na Krystiana Bielika?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Euro U-21. Tylko i aż jeden krok od Tokio 2020 - Sportowy24

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski