Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro U-21. Włosi pokonali Niemców i obie drużyny zagrają w półfinale. W Krakowie Italia - Hiszpania!

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Mecz Euro U-21 Niemcy - Włochy w Krakowie
Mecz Euro U-21 Niemcy - Włochy w Krakowie Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Kraków stał się centrum piłkarskiej Europy. Tak naprawdę dopiero w sobotni wieczór, podczas meczu Niemców z Włochami, dało się odczuć prawdziwą futbolową gorączkę przy Kałuży. Wygrana Italii 1:0 na wypełnionym 14 tysiącami widzów stadionie Cracovii sprawiła, że we wtorek w Krakowie (godz. 21) zobaczymy starcie tej drużyny z Hiszpanią, a Niemcy zmierzą się z Anglią w Tychach (18).

Scenariuszy przed meczami Niemców z Włochami i Czechów z Duńczykami było kilka. Z niecierpliwością na rozwój wydarzeń w Krakowie i Tychach czekali Anglicy i Hiszpanie, którzy jako pierwsi awansowali do półfinału, a także Słowacy, którzy w „polskiej” grupie zajęli drugie miejsce i też mogli znaleźć się w czwórce najlepszych drużyn młodzieżowych mistrzostw Europy.

Głośne „Polska, biało-czerwoni!”, jakie niosło się po trybunach stadionu przy Kałuży świadczyło o tym, że większość widzów stanowią gospodarze. Towarzystwo było jednak bardzo międzynarodowe, z przewagą fanów włoskich. Hymn Italii zabrzmiał tak, jakby drużyna Luigiego di Bagio grała u siebie. A po golu Federico Bernardeschiego echo długo niosło po Błoniach eksplozję radości wygenerowaną przez kilkanaście tysięcy gardeł.

Tylko wygrana dawała awans Italii, Niemcom wystarczał remis. Ci drudzy nie grali jednak zachowawczo, chętnie atakowali i bardzo szybko zdobyli gola po rzucie wolnym. Sędzia go nie uznał, odgwizdując spalonego. Wydaje się, że niesłusznie, bo Marc-Oliver Kempf w momencie podania był w linii z obrońcami.

Niemcom bardzo ciężko gra się z Włochami na wielkich imprezach. W gronie seniorów dopiero przed rokiem, podczas Euro we Francji, po raz pierwszy w historii wyeliminowali ich na mistrzowskiej imprezie. W Krakowie nadarzyła się okazja do powtórzenia wyczynu starszych kolegów, z której ekipa Stefana Kuntza zamierzała skwapliwie skorzystać. To jednak okazało się nadzwyczaj trudne.

Włosi byli bliscy objęcia prowadzenia po rzucie wolnym, ale Bernardeschi postawił na swoim dopiero kilka minut później, po przejęciu piłki przy wyprowadzaniu jej sprzed pola karnego przez niemieckich obrońców. W drugiej połowie ten sam napastnik popisał się kapitalnym zagraniem do Andrei Contiego. To zdecydowanie był tego dnia jeden z najlepszych piłkarzy na boisku.

Włosi dopięli więc swego, a Niemcy też nie byli zmartwieni, bo awansowali z drugiego miejsca i w półfinale unikną Hiszpanów. Ci zaś są w Krakowie od sobotniego popołudnia, przyjechali z Bydgoszczy... pociągiem. Wieczorem trenowali już na murawie w Zabierzowie. Goście hotelu Radisson Blu na Starym Mieście byli podekscytowani widokiem prawdziwych gwiazd hiszpańskiego futbolu na czele z Marco Asensio z Realu Madryt, Saulem Niguezem z Atletico Madryt i Danisem Suarezem z Barcelony.

Luigi di Biagio (trener Włochów): - Teraz przed nami Hiszpania, dokonamy kolejnego cudu. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie z Niemcami. Celem było 1:0 i tak właśnie się stało. Jeśli chcesz wygrać taki mecz, nie możesz mieć w drużynie słabych punktów i być gotowym na różne rozwiązania taktyczne. Po zdobyciu gola graliśmy zachowawczo? Nie wiem, o czym mowa, bo przecież mieliśmy okazje na kolejne bramki, atakowaliśmy niemiecką defensywę. Postawiłem na Chiesę, bo obserwowałem go i uznałem, że jest w dobrej dyspozycji. Podejmując decyzje dotyczące wyboru do składu, biorę pod uwagę wiele czynników, wśród nich jest ocena postawy na treningach.

Stefan Kuntz (trener Niemców):
- Nie jesteśmy usatysfakcjonowani wynikiem i grą. Zaczęliśmy dobrze, strzeliliśmy gola, nie wiem, czy był ofsajd, czy go nie było, ale bramka nie została uznana. To było wielkie wyzwanie nie tylko fizyczne, ale i mentalne dla młodych piłkarzy. Stadion wypełniony tłumem kibiców, presja wyniku, silny rywal - to wszystko było bardzo trudne. Gratuluję moim graczom, że podołali, bo patrzę na ich występ przez pryzmat wszystkich trzech meczów, a nie tylko dzisiejszego. Awansowaliśmy do półfinału i to się liczy.

Niemcy – Włochy 0:1 (0:1)
Bramka:
0:1 Bernardeschi 30.

Niemcy: Pollersbeck – Toljan, Stark, Kempf, Gerhardt – Dahoud (72 Jung), Arnold – Weiser (76 Amiri), Meyer (67 Philipp), Gnabry – Selke.
Włochy: Donnarumma - Conti, Caldara, Rugani, Barreca – Chiesa (78 Petagna), Gagliardini, Pellegrini, Benassi – Berardi (85 Locatelli), Bernardeschi.
Sędziował: Slavko Vincić (Słowenia). Żółte kartki: Kempf, Arnold – Berardi, Bernardeschi, Chiesa, Conti. Widzów: 14 039.

W drugim meczu grupy C:
Czechy - Dania 2:4 (1:2)
Bramki
: 0:1 L. Andersen 23, 1:1 Schick 27, 1:2 Zohore 35, 2:2 Chory 54, 2:3 Zohore 73, 2:4 Ingvartsen 90+1.

Czechy: Zima – Havel, Lüftner, Simič, Holzer (78. Havlik) – Souček, M. Hašek (46. Chory) – Černý, Trávník, Jankto (64. Julis) – Schick
Dania: J. Höjbjerg – Nissen, Maxsö, Banggaard, Pedersen (74. Blaabjerg) – Hjulsager (65. Ingvartsen), Vigen Christensen (57. Nielsen), Nörgaard, M. Jensen – Zohore, L. Andersen.

Kolejność w grupie C: 1. Włochy, 2. Niemcy, 3. Dania, 4. Czechy.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Autor: Agencja Informacyjna Polska Press, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski