Po 11 kolejkach Polkowice i Valencia miały taki sam bilans – siedem zwycięstw i cztery porażki. Środowy pojedynek miał zatem kolosalne znaczenie w walce o miejsce dające prawo gry w play off. Zwłaszcza, że dzień wcześniej wygrała ekipa Tango Bourges Basket, która także walczy o czołową czwórkę.
BC Polkowice bez Stephanie Mavungi
Pierwszy mecz w Polkowicach mistrzynie Polski wygrały 76:73, ale w rewanżu zdecydowanym faworytem był zespół z Hiszpanii, tym bardziej, że Pomarańczowe musiały sobie radzić bez swojej gwiazdy Stephanie Mavungi.
Zespół trenera Karola Kowalewskiego zaczął jednak bardzo odważnie i od stanu 6:6 zdołał odskoczyć na 16:6. Twarda obrona sprawiła, że rywalki miały problem z wypracowaniem czystej pozycji rzutowej. Valencia przełamała się dopiero po ponad trzech minutach, ale BC potrafiło utrzymać kilkupunktowe prowadzenie.
W drugiej kwarcie mecz był wyrównany i trwała wymiana ciosów. Cały czas utrzymywała się bezpieczna przewaga zespołu z Polkowic, a po trafieniu Weroniki Gajdy wzrosła nawet do 12 "oczek" (27:15). Na 120 sekund przed końcem tej części spotkania mistrzynie Polski prowadziły jeszcze 32:22, ale później trafić zdołała tylko Artemis Spanou i w połowie spotkania było 34:27 dla BC.
Fatalna trzecia kwarta w wykonaniu BC Polkowice
Prawdziwe problemy Polkowic zaczęły się w trzeciej kwarcie. Po trafieniu Weroniki Telengi było 38:29, ale kolejny fragment miejscowe wygrały 11:2 i doprowadziły do remisu 40:40.