Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euroliga koszykarek. Wisłę Can-Pack Kraków czeka dzisiaj wyjątkowo trudne zadanie

Justyna Krupa
Agnieszka Szott: Nie możemy grać z rywalkami z Jekaterynburga „zwariowanej” koszykówki
Agnieszka Szott: Nie możemy grać z rywalkami z Jekaterynburga „zwariowanej” koszykówki fot. Anna Kaczmarz
„Biała Gwiazda” wygrywa tylko w polskiej lidze. Na europejskich parkietach przegrała oba dotychczasowe spotkania. Większych szans na rehabilitację na razie nie ma. Trudno bowiem wymagać od wiślaczek, by pierwsze zwycięstwo w Eurolidze odniosły akurat z takim potentatem, jakim jest UMMC Jekaterynburg.

Wicemistrzynie Euroligi z poprzedniego sezonu przybywają do Krakowa z nowymi gwiazdami w składzie. Teoretycznie najważniejsze wzmocnienie UMMC to pozyskanie mierzącej ponad 2 metry wzrostu amerykańskiej środkowej Brittney Griner, czyli jednej z tych zawodniczek WNBA, które budzą obecnie największe emocje za oceanem. To jednak dopiero pierwszy sezon Griner w Eurolidze. Czy odnajdzie się w europejskiej koszykówce równie dobrze jak w ojczyźnie?

Na pocieszenie dla Wisły warto jednak przypomnieć, że w przeszłości gwiazdom UMMC zdarzały się słabsze mecze na początkowym etapie sezonu. Teraz też ekipa „Jeka” nie jest jeszcze w optymalnej formie. Jej dwa dotychczasowe spotkania w Eurolidze nie były widowiskowymi pogromami. Choć trzeba przyznać, że rywale też byli mocni. Ale na przykład w meczu z Bourges, na inaugurację rozgrywek, UMMC wygrało różnicą zaledwie 7 punktów.

Nawet najlepiej punktująca w tamtym spotkaniu Griner nie mogła być z siebie w pełni zadowolona. Trafienie tylko jednego z pięciu rzutów wolnych to przecież w koszykówce naprawdę marny rezultat, a tego dnia Amerykanka miała właśnie taką statystykę.

W dotychczasowych spotkaniach zawodniczki UMMC popełniały również sporo strat. A to sygnał dla wiślaczek, że warto wywierać na nie presję w obronie, bo można uzyskać dzięki temu łatwe punkty z kontrataku.

Poza takimi zdobyczami, wiślaczki muszą liczyć głównie na punkty z obwodu. Trudno bowiem zakładać, że nie mając żadnej koszykarki mierzącej więcej niż 190 cm, będą w stanie powalczyć z takimi podkoszowymi potęgami jak Griner, Sandrine Gruda czy potężna Sancho Lyttle. W ostatnich latach jedną z „wież” pod koszem w rosyjskiej ekipie była też Ewelina Kobryn, ale najlepsza polska koszykarka przeniosła się latem do Fenerbahce Stambuł.

Skrzydłowa Wisły Agnieszka Szott dokładnie wie, czego jej zespół nie powinien robić, grając przeciw rosyjskiej ekipie.

- Nie możemy grać z nimi „zwariowanej” koszykówki. Musimy rywalizować na spokojnie, bo w ekipie rywali jest zbyt duża moc - mówi. - A nuż się uda powalczyć przynajmniej tak jak w poprzednim sezonie, gdy u siebie grałyśmy z UMMC jak równy z równym praktycznie do czwartej kwarty.

Dobra wiadomość dla Wisły jest taka, że w Krakowie zapewne nie wystąpi hiszpańska gwiazda Alba Torrens, która w połowie października złamała palec i przechodzi rehabilitację.

Dzisiejszy mecz z UMMC w hali przy ul. Reymonta rozpocznie się o godz. 18.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski