Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Europa drży w posadach

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. W czasie gdy na Wyspach Brytyjskich zwolennicy Brexitu uzyskali większość w sondażach, a na Niemcy nadciąga druga wielka fala imigrantów, Francję ogarnęła właśnie największa od 1968 roku lewicowa rewolta.

Wyjście Anglii z Unii stało się tak prawdopodobne, że poważne instytutu analityczne (m.in. warszawski PISM) przestały już badać argumenty za i przeciw takiej decyzji, ale publikują teraz analizy scenariuszy na „dzień po” fakcie Brexitu.

Z kolei w Berlinie, akurat w chwili gdy na Morze Śródziemne znów wypływają tysiące imigrantów, Partii Zielonych udało się dokonać zdumiewającej prowokacji, jaką jest antyturecka rezolucja Bundestagu, potępiająca ludobójstwo Ormian z okresu I wojny światowej.

Tylko rosnącym chaosem politycznym w Berlinie można wytłumaczyć fakt, że ów prowokacyjny projekt Zielonych znalazł akurat teraz akceptację niemieckiego parlamentu, najprawdopodobniej rujnując wszystkie wcześniejsze wysiłki kanclerz Merkel, aby obietnicami i przekupstwem skłonić Turków do zaprzestania masowego „eksportu” Arabów do Europy. Bundestag miał blisko 70 lat na to, aby okazać solidarność Ormianom, ale postanowił zrobić to w chwili, w której akt ów jest niczym innym, jak opowiedzeniem się za dalszym wzrostem zamętu w Europie.

Ale jeszcze bardziej zdumiewające rzeczy dzieją się we Francji. Już od końca marca na paryskim Place de la République, w którego centrum stoi brzydki i monumentalny posąg Marianny, nocami zbierały się coraz liczniejsze tłumy zanarchizowanej młodzieży, aby odprawiać tam demokratyczne seanse nienawiści wobec państwa, władzy, polityki i… generalnie wszystkiego. Nazwano je „Nuit Debout” („Noce na stojąco”), a spora część mediów (w tym także w Polsce) zachwycała się zjawiskiem „oburzonej młodzieży, która zarywa noce w walce o lepsze jutro”.

Przez długi czas mało kto zwracał uwagę, że u stóp Marianny z dnia na dzień gromadzi się coraz bardziej zdziczały i radykalizujący się tłum, ogarnięty pragnieniem bliżej niesprecyzowanej rewolty. Zapalnikiem okazał się oczywiście słuszny, choć spóźniony o wiele lat projekt rządu Manuela Vallsa, zmierzający do liberalizacji kodeksu pracy i zalegalizowania zabronionych do tej pory przez prawo zakładowych umów pracodawcy z pracownikami o dłuższym niż trwający tylko 35 godzin tygodniu pracy.

Bunt przeciw temu projektowi podniósł komunistyczny związek zawodowy CGT, na którego czele w ubiegłym roku stanął zdeklarowany anarchista Philipe Martinez. Temu charyzmatycznemu rewolucjoniście udało się doprowadzić do strajku komunikacji paryskiej, elektrowni atomowych, terminali naftowych, kolei, portów, czyli de facto sparaliżować kraj. Zbuntowani młodzieńcy z Place de la République, „walczący o lepszą przyszłość”, dołożyli swoją cegiełkę, wywołując zamieszki uliczne na wielką skalę.

Konserwatywny dziennik „Le Figaro” pisze otwarcie o stanie „kompletnej degeneracji państwa francuskiego”, które zostało z łatwością sterroryzowane przez zanarchizowaną młodzież i komunistycznego przywódcę związkowego. Miarą absurdu sytuacji jest fakt, że wszystko to dzieje się w czasie, gdy formalnie nadal we Francji obowiązuje stan wyjątkowy, ogłoszony przez prezydenta po zamachach terrorystycznych.

Dla Polaka swego rodzaju kuriozum stanowi sam powód (czy raczej pretekst) trwającej rewolty. Chodzi bowiem o ten rodzaj „reform”, które nad Wisłą są od lat oczywistością dla pracowników i związkowców. Niewykluczone, że nastroje rewolucyjne w Paryżu ostudzi nieco wielka fala powodziowa, która akurat zagraża stolicy Francji. Nie zmienia to jednak faktu, że trzy najważniejsze kraje Unii - Francja, Anglia i Niemcy (każde z innego powodu) - staczają się coraz wyraźniej w stronę politycznego chaosu. A wraz z nimi cała Europa zaczyna drżeć w posadach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski