Stwierdzenie padło w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” i zostało odebrane jako odrzucenie polskiego pomysłu unii energetycznej forsowanej przez rząd Tuska.
To nie do końca prawda – zaczęli od razu uspokajać przedstawiciele Komisji Europejskiej, a rzeczniczka Oettingera Sabine Berger rozesłała specjalny komunikat, w którym przekonuje, że „komisarz w dużej mierze zgadza się z planem premiera Tuska”, a co do „unijnych zakupów gazu, uzgodniono utworzenie grupy roboczej z ekspertami z Polski i z Komisji”. O co więc chodzi? Guenther Oettinger jest za czy raczej przeciw?
Przypomnijmy, projekt forsowany przez polski rząd zachęca do tego, aby państwa unijne razem negocjowały ceny gazu dostarczanego przez rosyjski Gazprom. W ten sposób Moskwa miałaby mniejsze możliwości, aby używać tej broni w politycznych rozgrywkach i szantażować kraje, które są w znacznej mierze zależne od dostaw tych surowców z Rosji.
Polska mogłaby akurat w tej sytuacji niemało zyskać. Wspólne negocjacje i jednolita cena nie muszą jednak opłacać się niemieckim koncernom energetycznym, które handlują z Gazpromem i osiągają często ogromne zyski. Postawa Niemców w polityce wobec Rosji jest zresztą od początku konfliktu ukraińskiego niejednoznaczna. Wypowiedź Oettingera, który w wywiadzie dla „FAZ” mówi wprost, że „dla UE gaz jest towarem, a nie polityczną bronią” stanowi tego najlepszy przykład. Co jeszcze nie oznacza, że rozmowy o unii energetycznej zostaną zawieszone – tym bardziej, jeśli władze Kremla będą dalej prowokować na wschodzie Ukrainy.
Wczoraj pojawił się bowiem kolejny element, którym Rosja chce wywierać presję przed zbliżającymi się 25 maja wyborami prezydenckimi na Ukrainie. Dokładnie tego samego dnia Moskwa zapowiedziała kulminację ćwiczeń lotniczych przy ukraińskiej granicy.
Co do tego, że rosyjscy wojskowi wspierają czynnie separatystów w Doniecku i Ługańsku, też nie ma już wątpliwości. Agencja Itar-Tass potwierdziła wczoraj, że Igor Grikin, znany dzisiaj jako Igor Striełkow – pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU), dowodzący separatystami został właśnie „ministrem obrony narodowej” samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, której nikt poza Rosją nie uznaje.
Tymczasem zbliżające się wybory mają faworyta. Z sondażu Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii Petro Poroszenko bije wszystkich na głowę. Co ciekawe, nawet we wschodnich obwodach wygrywa z kandydatem Partii Regionów Mychajło Dobkinem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?