Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Swoboda: Tatuaż pięciu olimpijskich kółek zrobię sobie na igrzyska w Tokio

Rozmawiał JACEK SROKA
Ewa Swoboda to rekordzistka świata juniorek w biegu na 100 m
Ewa Swoboda to rekordzistka świata juniorek w biegu na 100 m Fot. MARZENA BUGAŁA - AZARKO
Ewa Swoboda, rekordzistka świata juniorek w biegu na 60 m i olimpijka z Rio de Janeiro, właśnie zmieniła klub. Nasza wielka nadzieja sprinterska opowiada o minionym roku i planach na przyszły sezon.

Właśnie zmieniła pani klub przechodząc z UKS Czwórki Żory do AZS AWF Katowice. Co spowodowało, że zdecydowała się pani na taki krok?

Przede wszystkim chęć dalszego rozwoju. W UKS-ie trenują same dzieci, a ja jestem już dorosła, jestem seniorką, więc myślę, że zmiana barw na klub akademicki była dobrym pomysłem. Zwłaszcza, że razem ze mną do AZS AWF przeszła też moja trenerka Iwona Krupa, z którą się bardzo dobrze rozumiem i chciałabym pracować z nią jak najdłużej.

Po igrzyskach w Rio nie było innych ofert niż ta z Katowic?
Dostałam dwa listy z Jamajki i Stanów Zjednoczonych, ale na razie nie zdecydowałam się na przeprowadzkę, choć byłam w USA na wakacjach i bardzo mi się tam podobało. Mieszkać tam w przyszłości to byłaby bajka. Może zdecyduję się na to po studiach. Gdybym zamieszkała w Miami, to codziennie chodziłabym na plażę się opalać. Sprinterom zresztą dużo łatwiej jest trenować w ciepłym klimacie, choć najbardziej chciałabym przenieść się do Kanady - ten kraj podoba mi się jeszcze bardziej.

Jaki był najprzyjemniejszy moment tego bardzo udanego dla pani roku?
Myślę, że pobicie halowego rekordu świata juniorek i zdobycie w tej kategorii wiekowej srebrnego medalu MŚ na ot-wartym stadionie. Po zdobyciu tytyłu wicemistrzowskiego w Bydgoszczy ludzie z trybun zbiegli na dół i zachowywali się tak, jakbym zdobyła złoto. Ten sukces bardzo mnie podbudował. Marzeniem był start w Rio i cieszę się, że mogłam poczuć atmosferę igrzysk.
Po Rio miała pani zrobić sobie tatuaż z pięciu kółek olimpijskich, ale jakoś go nie widać?
Nie udało się, ale nie wycofuję się z tego pomysłu i planuję sobie wytatuować te pięć kółek razem z Konradem (Bukowieckim - naszym kulomiotem, z którym była na wakacjach - jac) przed igrzyskami w Tokio. Muszę tylko wybrać jakieś miejsce.

Została pani zawodniczką AZS AWF, a w przyszłym roku zamierza zacząć studiować na tej uczelni. Na jakim kierunku?
Jeszcze nie wiem. Chciałam iść na psychologię, ale na AWF nie ma takiego kierunku. Na pewno sobie jednak coś znajdę. Na razie zrobiłam sobie rok przerwy w nauce. Nie chciało mi się wstawać o ósmej rano i pędzić na uczelnię, bo jestem śpiochem, ale za rok muszę się spiąć, bo trzeba mieć jakieś studia.

A jakie cele sportowe stawia pani sobie na przyszły rok?
Chciałabym pobiec 60 m w 7,10 sek, a 100 m w 11,05 sek. Głównymi imprezami będą dla mnie halowe mistrzostwa Europy w marcu, w których chciałabym znaleźć się w finale, i sierpniowe mistrzostwa świata, w których wiele zależeć będzie od zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ewa Swoboda: Tatuaż pięciu olimpijskich kółek zrobię sobie na igrzyska w Tokio - Dziennik Zachodni

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski