Ministerstwo Obrony Narodowej nie wyklucza zakupu nowoczesnych wielozadaniowych samolotów myśliwskich F-35. Miałyby zastąpić wysłużone poradzieckie Su-22 i Migi-29.
Minister Tomasz Siemoniak twierdzi, że za wcześnie mówić o szczegółach i jakichkolwiek decyzjach w sprawie zakupu F-35. – To bardzo daleka przyszłość – zaznacza rzecznik MON ppłk Jacek Sońta.
Pewne jest jednak to, że resort obrony musi się pospieszyć ze znalezieniem następców dla myśliwców będących spadkiem po czasach Układu Warszawskiego. Zapewne również tego dotyczyły ostatnie rozmowy ministra Siemoniaka z sekretarzem obrony USA Chuckiem Hagelem.
Ekspert ds. lotniczych Tomasz Hypki, sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa i wydawca „Skrzydlatej Polski”, nie zostawia na tym pomyśle suchej nitki. Jest przekonany, że ewentualna decyzja o zakupie F-35 będzie tylko wynikiem nacisków Amerykanów.
– To samolot bardzo drogi, o możliwościach nieadekwatnych do ceny. Powinniśmy stawiać na systemy bezzałogowe, bo niedługo użycie samolotów załogowych na polu walki będzie uznawane za zbrodnię wojenną, w związku z narażeniem życia pilota – uważa Tomasz Hypki.
Ekspert dodaje, że F-35 to samolot nowoczesny, budowany w technologii „stealth” (niewidoczny dla radarów) i naszpikowany elektroniką, ale w przypadku wybuchu wojny lotnictwo może zostać unieszkodliwione w kilka chwil przez pociski sterowane. Zwłaszcza gdyby zostały zgrupowane – jak obecnie polskie F-16 – na dwóch lotniskach.
Inne zdanie na temat przydatności F-35 dla polskiej armii ma publicysta miesięcznika „Polska Zbrojna” Tadeusz Wróbel. – To tak jakby pytać dziecko, czy bardziej kocha mamusię czy tatusia. Nie możemy dać się zaślepić bezzałogowcami i zrezygnować z samolotów załogowych, bo nawet największe mocarstwa, co widać po Amerykanach, rozwijają obie ścieżki równolegle. A stworzenie samolotu bezzałogowego, który w pełni zastąpi załogowce, możliwe będzie najwcześniej w 2030 roku – mówi Tadeusz Wróbel.
Ekspert „Polski Zbrojnej” wylicza, że MON powinien zakupić ponad 60 sztuk, czyli cztery eskadry F-35. Jaki będzie ich koszt? Za pierwsze egzemplarze tych myśliwców armia USA zapłaciła po 200 mln dolarów. Ostatnio jednak cena pojedynczego egzemplarza spadła do ok. 100 mln dolarów. Jeśli produkcja się rozpędzi, F-35 może kosztować nawet 80-90 mln dolarów za sztukę. Portal Defence24 szacuje, że na zaspokojenie potrzeb naszej armii w tej dziedzinie potrzeba ok. 10 mld dolarów. F-35 miałby trafić do nas ok. 2020 r.
Lockheed Martin F-35 Lightning II (błyskawica) to jednomiejscowy, jednosilnikowy myśliwiec wielozadaniowy piątej generacji. Powstał w USA, ale prace nad jego prototypem sfinansowały też m.in. Wielka Brytania i Japonia. Ponad 50 maszyn F-35 lata w barwach sił powietrznych USA, a pojedyncze sztuki w lotnictwie Wielkiej Brytanii i Holandii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?