Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fabryka, do której weszła sztuka

Redakcja
Kondukt, wraz ze statuą, przeszedł wzdłuż Wisły do dawnych hal firmy kosmetycznej Miraculum, gdzie działa klub Fabryka Fot. Anna Kaczmarz
Kondukt, wraz ze statuą, przeszedł wzdłuż Wisły do dawnych hal firmy kosmetycznej Miraculum, gdzie działa klub Fabryka Fot. Anna Kaczmarz
Piątek, godz. 20.07, u stóp Wawelu grupa kilkudziesięciu osób, niemal każda z białą muszką, skupiła się wokół rzeźby kucyka Pony autorstwa Doroty Hadrian, któremu asystują dwa putta, postacie małych aniołków, bardzo popularnych w okresie baroku i rokoko.

Kondukt, wraz ze statuą, przeszedł wzdłuż Wisły do dawnych hal firmy kosmetycznej Miraculum, gdzie działa klub Fabryka Fot. Anna Kaczmarz

SZTUKA. Kraków zyskał nową galerię, czyli 80 metrów kwadratowych do dyspozycji artystów

Za chwilę uformuje się kondukt, który wraz ze statuą przejdzie wzdłuż Wisły, by odprowadzić ją do dawnych hal firmy kosmetycznej Miraculum, gdzie działa klub Fabryka. I gdzie powstała nowa galeria "Zbiornik Kultury".

Ta akcja artystyczna miała w sobie coś ze studenckiej zgrywy, żartu, stanęła w kontrze do powagi Wawelu i sztuki. I dobrze zgrała się z mentalnym pejzażem miasta. Kraków nie może obejść się bez procesji. Tu szły jedne z pierwszych w Europie procesji Bożego Ciała, to tu do dziś tradycyjnym punktem w kościelnym kalendarzu jest też przemarsz wiernych na Skałkę.

Ale to nie wszystko. Bo procesja z "Cielcem" jest także rytuałem przejścia, próbą przekroczenia linii Wisły, otwarcia miasta na Zabłocie. Ten manifest artystyczny jest też zapowiedzią tego, czym ma być nowa galeria. "Zbiornik Kultury" ma stawiać pytania o zmieniającą się na naszych oczach część miasta. Dawniej zapomniana, dziś żyjąca loftami czy muzeami. Dowodem na zmiany mogą być także hale Miraculum, gdzie mieści się klub Fabryka (Zabłocie 23). To tu, raz w tygodniu, odbywać się będą wernisaże. Miejsce, któremu patronuje Małopolski Instytut Kultury, oddane zostało w ręce młodych artystów z krakowskiej Grupy STRUPEK. A młodzi twórcy nie będą uciekać od społecznie drażliwych tematów. Udowodniła to pierwsza wystawa - "W końcu". Już tytuł jest dwuznaczny. Po pierwsze, to oddech ulgi, że wreszcie rusza nowa galeria. Po drugie, to rzucona w twarz widzów apokaliptyczna fraza. I czytając tę wystawę warto oba te tropy mieć w pamięci. Wystarczy wspomnieć obraz grupy The Krasnals. Abstrakcyjny zestaw kształtów, z którego wyłaniają... szczątki samolotu. Tytuł mówi wiele: "Rach - ciach i prosto na Wawel". Czy konieczny jest tu jeszcze komentarz? Podobnie jest z filmem "Zbliżenie: czy to człowiek wychodzi z wraku Tupolewa?" Normana Leto, bazującym na teorii spisku wokół smoleńskiej katastrofy. Szczątki samolotu, poruszenie, szmer. Czy to możliwe, by ktoś sie uratował? Pokaz tego, jak wiele można wmówić sobie... i innym.

Bardzo podoba mi się także praca Patryka Tylca "PrPolicE". To zapis przejścia z rzeczywistości do świata wyobraźni. Artysta amator, wychodząc od kartograficznego zarysu Olkusza, rozbudowywał miasto na papierze, aż powstała fikcyjna metropolia, z willowymi dzielnicami, parkami, arteriami. Miasto przyszłości? Próba zbudowania azylu? Lepszego świata?

I na koniec napis "Szybciej Cię znajdą". W dzień niewidoczny, w nocny świecący w świetle ultrafioletu. To praca Mateusza Okońskiego, który zdanie wypisał sobą. A dokładnie wydzielinami swojego ciała - krwią czy spermą. Zostawił po sobie ślad. Tożsamości? Intymności? To pytanie, jak daleko w nasze życie zajrzeć może państwowy Wielki Brat.

Łukasz Gazur

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski