Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Fakty" bez Lisa

(INF. WŁ.) Tomasz Lis znika z wizji. Nie będzie prowadził "Faktów", póki władze telewizji TVN nie wyjaśnią rewelacji prasowych. Opublikowany wczoraj sondaż PBS i "Newsweeka" sugeruje, że gwiazda TVN może zagrozić nawet Jolancie Kwaśniewskiej w wyborach prezydenckich. Politycy już wabią popularnego dziennikarza.

Po sondażu PBS i "Newsweeka"

   - To, że ktoś znika z wizji nie oznacza, że jest odsunięty od "Faktów". Można przecież nad programem pracować, nie prowadząc go. Sądzę, że ta sytuacja potrwa kilka dni, dopóki władze spółki nie wyjaśnią spekulacji dotyczących naszego dziennikarza - powiedział nam Andrzej Sołtysik, rzecznik TVN. Według niego chodzi o wiarygodność programu informacyjnego i całej stacji, która mogłaby ucierpieć na skutek "politycznych" doniesień dotyczących Tomasza Lisa. Sołtysik zapewnił nas jednak, że popularny dziennikarz "pozostaje najjaśniejszą gwiazdą TVN".
   Czy to zamieszanie to tylko chwyt propagandowy, by przysporzyć prywatnej telewizji popularności? Zaskakująca decyzja kierownictwa stacji to następstwo artykułu i sondażu opublikowanego we wczorajszym "Newsweeku", z którego wynika, że w wyścigu do prezydenckiego fotela Tomasz Lis mógłby poważnie zagrozić Jolancie Kwaśniewskiej i bez trudu pokonać Lecha Kaczyńskiego czy Andrzeja Leppera. Aż 43 proc. Polaków brałoby pod uwagę głosowanie na Lisa w wyborach prezydenckich. Nie chodzi jednak tylko o te spekulacje ani o okładkę tygodnika, którą zdobi wizerunek dziennikarza. - Wcześniej mieliśmy też do czynienia z pewnymi sugestiami na ten temat, spotkaniami. Musimy to wyjaśnić - mówi tajemniczo Andrzej Sołtysik.
   Rzecznik TVN ma na myśli przede wszystkim zapewnienia polityków Platformy Obywatelskiej, na czele z posłem Janem Marią Rokitą, że w tej partii znalazłoby się miejsce dla Tomasza Lisa. On sam miał też podobno tego rodzaju sympatie deklarować. I choć ogłosił publicznie, że nie rozważa udziału w wyścigu do najwyższego urzędu w państwie, politycy zdążyli już kandydaturę dziennikarza pod tym kątem ocenić. Jarosław Kaczyński z PiS zalecił mu, by rozpoczął karierę od niższego stanowiska. Tomasz Nałęcz z UP powiedział, że nie dziwi się wysokiej pozycji Lisa w sondażach i ceni jego profesjonalizm.
   Tomasz Lis był natomiast wynikami sondażu tygodnika i PBS poruszony. Poradził też dziennikarzom "Newsweeka", by pytanie, czy wystartuje w wyborach na prezydenta, zadali mu za rok albo za dwa lata. To niespecjalnie spodobało się szefom TVN. - Lis wiedział o publikacji "Newsweeka" i godził się na nią, więc jest współwinny temu zamieszaniu - powiedział nam jeden z redaktorów TVN24. Zapewnił też, że władze telewizji i całej spółki ITI potraktowały rzecz serio. Dlatego uznały, iż lepiej będzie, jeśli Lis przestanie na jakiś czas prowadzić główne wydanie "Faktów".
   - Czy zdjęcie Tomasza Lisa z wizji nie spowoduje właśnie tego, że sondaż "Newsweeka" zostanie potraktowany przez opinię publiczną znacznie poważniej? - zapytaliśmy rzecznika TVN.
   - To poważny tygodnik. Obawiam się, że mało kto uznał jego doniesienia za dowcip - przekonuje Andrzej Sołtysik. (EŁ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski