Falniów. Druhowie w blasku neonu i kamer

Licząca 32 członków OSP wiedzie prym pośród działających na terenie gminy Miechów formacji. Jest ochota do działania, przybywa sprzętu. Pod koniec ubiegłego roku tutejsza straż wzbogaciła się o samochód z podnośnikiem, pozyskany z PSP w Kazimierzy Wielkiej.

- Tyle lat mówiło się o podnośniku dla was i wreszcie się udało. Już nie trzeba będzie na chybotliwej drabinie wykonywać wycinek drzew. Ten pojazd specjalistyczny posłuży także innym OSP w gminie - zapewnia burmistrz Dariusz Marczewski.

Zebranie sprawozdawczo - wyborcze w Falniowie było podsumowaniem 5-letniej kadencji. Sprawozdanie złożył prezes Andrzej Gajos. - W roku 2011 pozyskaliśmy mercedesa sprintera. Dokupowane są piły spalinowe, aparaty powietrzne, umundurowanie, hełmy. Remiza, na której świeci się napis OSP Falniów, jest całodobowo moni-torowana przez 5 kamer - informował. Ostatnio zaczęto prace przy amfiteatrze, gdyż dokumentnie rozleciała się podłoga.

Po wysłuchaniu sprawozdania jednogłośnie udzielono absolutorium ustępującemu zarządowi i wyłoniono nowy, lecz w tym samym składzie. Prezesa Gajosa będą wspierać wiceprezes i naczelnik Paweł Ski-biński oraz drugi wiceprezes Marek Stańczyk. Skład dopełnili: zastępca naczelnika Krzysztof Gajos, sekretarz Zbigniew Perek, skarbnik Mariusz Banach i Paweł Wilk.

- Tych ostatnich 5 lat do duży skok w technikce strażackiej. Jednostki nieźle się „dozbroiły”. Nowe samochody, ważny dla zdrowia i życia strażaków sprzęt ochrony indywidualnej. Stąd zastępy ochotnicze biorą coraz częściej udział w działaniach operacyjnych. Z ubiegłorocznych statystyk wynika, że co trzecie zdarzenie na terenie powiatu było likwidowane przy udziale OSP. OSP-KSRG z Falniowa jest wiodącą jednostką na terenie miechowszczyzny. A tego nie da się osiągnąć bez odpowiedniego poziomu wyszkolenia - komplementował druhów komendant powiatowy PSP st. bryg. Grzegorz Kosiński.

Budżet jednostki trzeba było zwiększyć, bo trudno nie dołożyć do wyjazdu Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych na wczasy szkoleniowe, nie zapłacić OC za budynki, czy nie sfinansować badań kierowców. - Pieniądze wydaliśmy na rzeczy konieczne - argumentował Janusz Siudak z UGiM w Miechowie.